Czystek to zioło, które znane jest przede wszystkim z herbatek. Dlaczego jednak Make Me Bio obok wody różanej wprowadziło wodę z czystka do swojego asortymentu? Co takiego jest w tym czystku, że jest dobry również dla skóry? Jak się sprawdza woda z czystka Make Me Bio i czy można ją polubić – o tym wszystkim w dalszej części posta.
Woda z czystka Make Me Bio
Woda z czystka przeznaczona jest przede wszystkim do cery tłustej skłonnej do niedoskonałości. Dogłębnie oczyszcza cerę, ściąga pory. Rozjaśnia, regeneruje i uelastycznia przywracając skórze zdrowy blask. Działa tonizująco i przeciwzapalnie. Pomaga pozbyć się zmian potrądzikowych i drobnych ranek.
Skład wody z czystka Make Me Bio jest cudowny w swej prostocie. Woda z czystka to po prostu woda z czystka. Bez konserwantów, bez dodatku środków zapachowych.
100 ml opakowanie kosztuje około 20 zł. Kupisz ją w sklepie firmowym Make Me Bio a także w drogeriach internetowych, szczególnie tych specjalizujących się w kosmetykach naturalnych m.in. w Triny.
Pierwsze wrażenia
Woda z czystka podobnie jak woda różana Make Me Bio znajduje się w smukłej przezroczystej plastikowej butelce. Pojemność 100 ml jest niewielka, w sam raz na podróż lub do przetestowania. Atomizer działa bez zarzutu. Woda z czystka jest bezbarwna, przezroczysta, klarowna. Zapach? Ziołowy. Przeokropny! Naprawdę, pierwszego dnia czułam go na sobie jeszcze po kilku godzinach i to w dodatku na świeżym powietrzu. Pachniało (śmierdziało?) też w łazience. Miałam ochotę rzucić butelką i już nigdy do niej nie wracać. Jeśli zaś chodzi o działanie, po pierwszym razie czułam wyraźnie choć delikatne ściągnięcie cery. Zapowiadało się więc mocno średnio, ale że to nie pierwszy mój śmierdziuszek, postanowiłam dać mu szansę.
Woda z czystka Make Me Bio moim zdaniem
Bardzo szybko przestał mi przeszkadzać zapach tej wody. Nie, że go nie czuję, bo czuję, ale tylko przez moment podczas aplikacji i już mnie tak od niej nie odrzuca. Spodobał mi się też efekt, jaki bardzo szybko udało mi się dzięki niej uzyskać. Jedna z maseczek, które ostatnio intensywnie zużywam, zapchała mnie tak bardzo, że na brodzie głęboko pod skórą wyrosło mi ogromne bolące coś. Oszczędzę Ci szczegółów. W każdym razie po włączeniu wody z czystka bardzo szybko się wchłonęło a pozostała blizna ładnie zbladła. Już prawie jej nie widać. Wcześniej kiedyś męczyłam się z podobną dużo dłużej, zasługi więc przypisuję czystkowi i już samo to sprawia, że niesamowicie u mnie zaplusował. Poza tym woda jest delikatna, również dla oczu, uczucie ściągnięcia nie powtórzyło się. Pory są lekko zmniejszone a cera odświeżona. Nie sądziłam, że tak się to skończy, ale nie zamierzam poprzestać na jednym opakowaniu.
Nie wiem, zachęciłam Cię do wody z czystka czy niekoniecznie? Jesteś w stanie używać kosmetyku, który dobrze działa, ale niezbyt ładnie pachnie? Ja myślałam, że nie.