Pakując kosmetyczkę na wakacje z jednej strony staram się minimalizować ilość kosmetyków, jakie ze sobą zabieram, a z drugiej strony wziąć wszystko, czego mogę potrzebować. Dotyczy to zwłaszcza podróży samolotem za granicę. Co się u mnie sprawdza i jest absolutnie niezbędne?
Jeśli chodzi o twarz podstawą jest dla mnie zestaw 3 kroki Clinique dla skóry mieszanej w stronę tłustej: mydło w płynie, płyn złuszczający i emulsja nawilżająca. Ja dorzucam jeszcze bardziej treściwy krem tej samej firmy, który używam na noc, Moisture Surge Extended Thirst Relief, delikatny nie powodujący podrażnień krem pod oczy Dermedic, peeling Sylveco i moje ostatnie odkrycie: krem BB Skin79 Gold, który zawiera również filtr UV.
Do ciała nie potrzebuję wielu kosmetyków. Najważniejszy jest balsam do pielęgnacji ciała dla skóry suchej AA. Dzięki olejkowi arganowemu i tsubaki głęboko odżywia i nawilża skórę po całym dniu spędzonym na słońcu, w basenie czy morzu. Poza tym przepięknie pachnie egzotycznym kwiatem ylang ylang. Pielęgnację ciała uzupełnia peeling Organique i żel pod prysznic Dove.
Do włosów na co dzień używam bardzo wielu kosmetyków, ale ponieważ w podróż staram się ograniczać, wybieram te absolutnie podstawowe biorąc pod uwagę to, że lato (słonce, wiatr, woda morska) nie jest dla włosów zbyt łaskawe: balsam myjący z betuliną Sylveco, odżywkę wzmacniającą Garnier Fructis 3 olejki i olejek do włosów Isana z olejkiem arganowym do włosów suchych i zniszczonych. Całości dopełnia niezawodna szczotka Tangle Teezer.
Co jeszcze się przydaje? Z pewnością kompaktowa maszynka do golenia Venus Snap, skuteczny nawet w największe upały antyperspirant w kulce Etiaxil, pięknie pachnący i cudownie nawilżający dłonie krem do rąk L’Occitane, krem do stóp z komórkami macierzystymi i masłem arganowym Shefoot, bo przecież zadbane odkryte latem stopy są naszą wizytówką oraz woododporna emulsja do opalania Ziaja z wysokim filtrem na moją alergię na słońce.
Podczas wakacyjnych wyjazdów rzadko się maluję, ale jednak niektóre kosmetyki kolorowe są mi niezbędne. Podstawą są lakiery do paznokci: uniwersalny czerwony i dwa w innych, wakacyjnych kolorach Miss Sporty w komplecie z diamentowym lakierem utwardzającym Inglot i zmywaczem w chusteczkach NU. Poza tym wydłużający i pogrubiający tusz do rzęs Max Factor, odżywczy balsam do ust w kredce Clinique w uniwersalnym dla mnie kolorze Super Strawberry, puder matujący Rimmel i bibułki matujące Wibo. Na koniec perfumy o świeżym cytrusowym zapachy Clinique Happy.
Co o tym myślicie? Zmieniłybyście coś? Dodały? Co jest Waszym must have do zabrania na wakacje?