Tu i teraz – październik – sweet like home

W październiku jesień zadomowiła się u nas na dobre. Jednak dzięki długim wieczorom można przyjemnie spędzić czas w domu, nadrobić zaległości w oglądaniu ulubionych seriali czy czytaniu książek. Dlatego właśnie to był całkiem przyjemny miesiąc, niespieszny. Właśnie taki, jakie lubię najbardziej.

Tu i teraz - październik - sweet like home

Czuję się

Chwilowo czuję się nie najlepiej. Dokucza mi powiększony migdał, szczególnie przy przełykaniu. Łatwo marznę i jestem trochę zmęczona. Liczę jednak, że to jest, jak napisałam, chwilowe i moja energia do działania wróci ze zdwojoną siłą.

Chciałabym

Bardzo chciałabym skończyć z remontem w salonie. Na razie upiornie nam to idzie. Mamy już jednak część materiałów, a ostateczny termin zakończenia prac mija wraz z ostatnim listopada, więc czeka nas pracowity czas.

Tu i teraz - październik - sweet like home

Jestem wdzięczna za

Najbardziej jestem wdzięczna za to, że moje jeszcze do niedawna chorujące wciąż córki są już zdrowe całe dwa miesiące a przecież na co dzień przebywają z dziećmi, podejrzewam, że również tymi chorymi. Nie wiem, czy to jakaś magia, czy po prostu wyrosły z tego swojego chorowania, ale czuję ulgę.

Cieszę się

Cieszy mnie ten niespieszny miniony październik. Taki ciepły, domowy, długi, oświetlony świeczkami, pachnący domowym ciastem. Z książkami i serialami. W ciepłych kapciach. Jasne, pogoda taka, że nie chce się wychodzić z domu, ale jak nie trzeba, to po co. W domu jest tak przyjemnie.

Tu i teraz - październik - sweet like home

Uczę się

Wbrew pozorom wciąż uczę się organizacji czasu. Leniwy czas sprzyja odkładaniu zadań na później, ale kluczem do sukcesu jest znalezienie równowagi między pracą i obowiązkami a odpoczynkiem i przyjemnościami. Muszę uważać, by sobie umiarkowanie dawkować to drugie.

Czytam

Czytelniczo mój październik wypadł bardzo dobrze. Najpierw przeczytałam przejmujący reportaż Swietłany Aleksijewicz „Czarnobylska modlitwa”, potem pełną emocji „Consolation” Corinne Michaels (nie mogę się doczekać drugiej części!), rewelacyjny thriller Alex Marwood „Dziewczyny które zabiły Chloe” (już wrzuciłam sobie na półkę „chcę przeczytać” inne książki tej autorki) a na koniec jeszcze cudownie ciepłą opowieść o szczęściu i miłości „Czereśnie zawsze muszą być dwie” Witkiewicz.

Tu i teraz - październik - sweet like home

Oglądam

Seriale na dobre zawładnęły moimi wieczorami. W październiku obejrzałam trzecią serię „Narcos”, która mimo braku charyzmatycznego Pabla Escobara bardzo mi się podobała. Pewnie dlatego, że krew lała się nieco mniej niż w poprzednich seriach. Teraz kończę drugą serię „Stranger Things” a przede mną nowe serie „Watahy” i „Belfra”. Co jeszcze polecacie w tym klimacie na długie jesienne wieczory?

Czekam na

Nie chcę się do tego przyznać, ale powoli już chyba czekam na święta. Naprawdę, odliczam czas do 1 grudnia, kiedy będę mogła przynieść z piwnicy pudła ze świątecznymi dekoracjami, kiedy napiję się kawy z mojej czerwonej filiżanki z reniferem i kiedy zmienię poszewki poduszek. Wiem, że mogę to zrobić już teraz, ale takie oczekiwanie też coś w sobie ma.

Tu i teraz - październik - sweet like home

A jak tam Twój październik? Chłód i deszcz były mocno dokuczliwe czy starałaś się umilić sobie te jesienne dni i ostatecznie nie było najgorzej?