Pierwszy w całości wakacyjny miesiąc za nami. Było wyjazdowo. Momentami naprawdę gorąco. Ale wiecie co? Jeszcze nie mam dość! Łapię te leniwe chwile, promienie słońca. Próbuję zatrzymać czas. Kocham lato, podróże, te wszystkie nowe, przepiękne miejsca. To że bez przeszkód mogę być tu i teraz. Tylko tyle a tak wiele.
Czuję się
Za oknem błękitne morze, niebo. Wciąż mocno świecące słońce. W pokoju chłodno. Cisza, ledwo słychać mruczącą klimatyzację. Stopy schowałam pod koc. Dzieci z mężem na basenie a ja postanowiłam chwilę popracować. Błogo. Chyba nie muszę dodawać, że mogłabym tak codziennie?
Chciałabym
No dobrze, jeśli tak puszczę wodze fantazji, to chciałabym w sierpniu zobaczyć jeszcze kilka miejsc. Tym razem wyłącznie w Polsce. Wiem, że nie ze wszystkimi mi się uda, ale marzenia dobra rzecz.
Jestem wdzięczna za
Tak sobie właśnie myślę, że tu i teraz najbardziej jestem wdzięczna za możliwość podróżowania. Nowe miejsca, nowe smaki, nowi ludzie… Przeżywanie tak wielu rzeczy po raz pierwszy, intensywnie. Zamykanie oczu, by na zawsze zapamiętać ten czas. To luksus. Wiem o tym.
Cieszę się
Tuż przed wylotem do Grecji miałam sen. Nie koszmar, po prostu nieprzyjemną wizję tegoż pobytu. Pewnie stres dawał o sobie znać. W każdym razie cieszę się, że jest zupełnie odwrotnie niż w tym śnie. Hotel jest duży, pokój wygodny, obsługa sympatyczna a plaża przepiękna. Naprawdę nie mam na co narzekać, więc o taki mały powód do radości. A mnie naprawdę trudno zadowolić.
Uczę się
Może to śmiesznie zabrzmi, ale kiedy tak rodzinnie mamy dla siebie więcej czasu, staram się lepiej słuchać tego, co do mnie mówią. A nie zawsze mówią dobrze. I to nie dlatego, że się na mnie złoszczą, choć to pewnie też, ale dlatego, że czasem trudno ze mną wytrzymać. Uczę się nie być taką straszną kategoryczną i marudną jędzą.
Czytam
Obecnie na tapecie mam „Stulecie chirurgów” Thorwalda, ale biorąc pod uwagę to, że to naprawdę ogromna księga a ja jestem dopiero w połowie, raczej nie uda mi się jej skończyć w lipcu. Przeczytałam jednak 7 innych. Wśród nich ostatni tom pięknej sagi rodzinnej „Stulecie Winnych” Grabowskiej, o której Wam już ostatnio pisałam oraz szokujący reportaż Pawła Reszki „Mali bologie 2. Jak umierają Polacy”. W moje ręce trafiła również zgrabnie napisana powieść o tym, że pieniądze i szczęście nie idą w parze czyli „Sprzedawca marzeń” Evansa. Tradycyjnie najwięcej przeczytałam thrillerów i kryminałów: kolejny tom Becketta o Davidzie Hunterze „Zapisane w kościach”, najnowszą książkę Charlotte Link „Decyzja”, „Rok we mgle” Michelle Richmond i literacki debiut Heidi Perks „Jak mogłaś”. Każdą z nich polecam miłośnikom gatunku.
Oglądam
Od ponad tygodnia jestem na Korfu. Hotel, w którym wypoczywam, położony jest na zboczu, przy przepięknej łagodnie opadającej do morza piaszczystej plaży. Ale to nie wszystko! Codziennie oglądam tu zachody chowającego się za morze słońca. Niesamowite widoki. I codziennie inne. Jako mieszkanka centrum dużego miasta zapomniałam już, że to jest w ogóle możliwe. Każda minuta każdego zachodu słońca wygląda inaczej, niebo mieni się innymi kolorami, od żółci i pomarańczy po róże i fiolety. A kolejnego dnia wygląda jeszcze inaczej. Przepięknie.
Czekam
Mało kiedy udaje mi się tak naprawdę na dłużej być tu i teraz. Zapomnieć się. Teraz jest taki czas właśnie. Dobrze mi w tym miejscu. Wiem, że czas płynie, ale nie czekam na nic z przyszłości. Każdy nowy dzień raczej traktuję jako coś naturalnego. Co przyniesie? Nie wiem.
Jak tam Wasz lipiec? Urlop i dłuższy wakacyjny wyjazd już za Wami czy zaplanowany na sierpień? Pochwalcie się miejscami tegorocznego letniego wypoczynku. Niejednokrotnie korzystałam z takich poleceń i muszę przyznać, że zawsze byłam z nich zadowolona.