Nie będę tęsknić czyli podsumowanie listopada

herbata z cytryną, cynamonem, anyżem i goździkami

Myślałam, że to będzie przyjemny listopad. Jak bardzo się myliłam! Pierwsza połowa minęła mi co prawda całkiem dobrze. Dni nie były bardzo zimne, było sporo słońca a ja miałam mnóstwo energii. Potem jednak wciągnął mnie jakiś nieokreślony dół. Niemoc totalna. A kiedy zastanawiałam się, jak się z tego wszystkiego wygrzebać, zachorowałam. Gardło, zatoki, uszy… Nawet zapalenia spojówek dostałam. Nadal jestem na antybiotyku, choroba jednak powoli…

Czytaj dalej →

Nie taki zły październik – moje podsumowanie miesiąca

autoportret w lustrze

Piękną nam pogodę zafundował październik na koniec, prawda? W poniedziałek kładłam się spać, było prawie zimowo, na termometrze zaledwie kilka stopni. We wtorek rano wstałam i temperatura już prawie letnia, 20’C o 7 rano. Niesamowite. A jak mi minął ten miesiąc? Poprzednia formuła podsumowania miesiąca ze słowami kluczowymi trochę mi się znudziła, więc dziś będę improwizować. Liczę na to, że będzie przyjaźniej i ciekawiej. To co, zaczynamy? Podsumowanie października czas…

Czytaj dalej →

Tu i teraz – wrzesień – przepiękny koniec lata

Tu i teraz - wrzesień - przepiękny koniec lata

Smutno mi było, kiedy minął sierpień, bo od zawsze kojarzył mi się nie tylko z ostatnimi dniami letniej beztroski ale również z końcem ciepłych i słonecznych dni. Tymczasem wrzesień w tym roku zaskoczył chyba nie tylko mnie. Mimo że dni były już odczuwalnie krótsze, to temperatury wciąż typowo letnie. A wraz ze słońcem mój optymizm trwał a i chęć do działania była większa. Czuję się Jest we mnie mnóstwo pozytywnych emocji. Nie tylko ze względu na piękną pogodę, ale częściowo pewnie dzięki…

Czytaj dalej →

Tu i teraz – sierpień – a mnie jest szkoda lata

żółte łodzie na morzu w Sidari

Zawsze kiedy przychodzi sierpień, nachodzi mnie jakaś taka nostalgia. Tęsknota za latem, które jeszcze przecież trwa, ale już niebłagalnie zbliża się ku końcowi. Dni coraz krótsze, na polach ścierniska, powoli żółkną i spadają liście… Trudno mi wtedy cieszyć się tymi ostatnimi ciepłymi dniami, bo w głowie wciąż mam świadomość, że to już koniec. Że za moment znów będzie ciemno i zimno. I tak trudno mi wtedy być tu i teraz. Czuję się…

Czytaj dalej →

Tu i teraz – lipiec – wakacyjnie

Mayor Pelekas Monastery

Pierwszy w całości wakacyjny miesiąc za nami. Było wyjazdowo. Momentami naprawdę gorąco. Ale wiecie co? Jeszcze nie mam dość! Łapię te leniwe chwile, promienie słońca. Próbuję zatrzymać czas. Kocham lato, podróże, te wszystkie nowe, przepiękne miejsca. To że bez przeszkód mogę być tu i teraz. Tylko tyle a tak wiele. Czuję się Za oknem błękitne morze, niebo. Wciąż mocno świecące słońce. W pokoju chłodno. Cisza, ledwo słychać mruczącą klimatyzację. Stopy schowałam…

Czytaj dalej →

Tu i teraz – czerwiec – w drodze

rumianek rosnący na gołej skale

Co to był za czerwiec! Piękny, słoneczny, truskawkowy. I tylko na koniec trochę się ochłodziło, ale te ostatnie dni absolutnie nie są mi w stanie zepsuć wrażeń z tego pierwszego letniego miesiąca. Tu i teraz – czerwiec. Czuję się Jestem podekscytowana. Właśnie zaczęły się wakacje i mam tyle planów, tyle miejsc do odwiedzenia. Góry, morze, zamki, ciepłe kraje… Kolekcjonuję zdjęcia, pamiątki, wspomnienia. Czasem do niektórych wyjazdów podchodzę z rezerwą, ale staram się z każdego z nich wyciągnąć…

Czytaj dalej →

Tu i teraz – maj – lato wiosną

ciasto z rabarbarem

Ależ nas rozpieścił w tym roku maj. Wciąż wiosna a temperatury typowo wakacyjne. Było pięknie. Dużo się działo. I chciało by się tylko powiedzieć: chwilo trwaj! Tu i teraz. Czuję się Najbardziej się w tej chwili czuję zaskoczona, że pójście na żywioł, nie robienie wszystkiego zgodnie z wcześniej ustalonym planem może być fajne i dawać tyle radości. Serio, jestem zaskoczona. Ja, pani zaplanowana od a do z, mogę się dobrze bawić, jeśli plan…

Czytaj dalej →