Jakiś czas temu moja kapryśna i wrażliwa skóra głowy była w naprawdę dobrej kondycji. Zapomniałam już, jak może swędzieć podrażniona agresywnymi detergentami i rzuciłam się w wir testowania nowych szamponów do włosów. Nie był to najlepszy pomysł.
Moja skóra głowy nie zawsze była sucha i wrażliwa na silne i powszechnie występujące w szamponach detergenty, z SLS i SLES na czele. Używałam drogeryjnych szamponów i cieszyłam się pięknymi włosami, bez łupieżu i podrażnień. Nie doceniałam tego. Nie wiem dokładnie, kiedy nastąpiła zmiana. Prawdopodobnie wszystko działo się stopniowo i bardzo możliwe, że przy aktywnym wsparciu Hashimoto (ale o tej dziwnie brzmiącej chorobie opowiem Wam innym razem). Po ciąży, a moje córki mają już prawie 6 lat, włosy nie przestały mi wypadać (co mnie akurat najmniej martwiło, bo wciąż jak szalone rosły mi nowe) a moja skóra głowy z przetłuszczającej stała się sucha i podatna na podrażnienia. Długo się drapałam, aż doszłam do tego, co jest przyczyną okropnego świądu – agresywne detergenty używane w większości popularnych szamponów, ale również w żelach do mycia twarzy i ciała, płynach do kąpieli itd. Na szczęście reszta mojego ciała nie reaguje na nie źle, tylko ta szczególnej obecnie troski skóra głowy. I nie chodzi tylko o SLS (Sodium Lauryl Sulfate) czy SLES (Sodium Laureth Sulfate), o których wie już wiele osób i szuka ich w składach wybierając kosmetyki bez nich, ale o równie drażniące lub tylko nieco mniej ale nadal mocno ich zamienniki. Najbardziej popularne z nich to:
– Ammonium Lauryl Sulfate (ALS),
– Ammonium Laureth Sulfate (ALES),
– Sodium Coco Sulfate (SCS),
– Sodium Myreth Sulfate (SMS),
– Sodium Dodecyl Sulfate (SDS),
– Magnesium Laureth Sulfate (MLS).
Kiedy zaczniecie analizować składy szamponów w drogerii, zakup tego bez silnie drażniących detergentów może się wydawać trudny. To prawda. Producenci szamponów wiedząc, że konsumenci obawiają się najbardziej SLS umieszczają na opakowaniach zapewnienia, że ich produkt go nie zawiera, przy czym jest oparty na równie silnym zamienniku. Gdzie więc szukać delikatnych szamponów? Głównie wśród kosmetyków naturalnych oraz tych skierowanych dla dzieci. Ale uwaga, skład warto czytać zawsze, bo nawet kosmetyki dla dzieci czy naturalne z certyfikatami nie gwarantują, że szampon jest naprawdę delikatny.
Ja swoją przygodę z łagodnym oczyszczaniem włosów i skóry głowy zaczęłam od niemal kultowego wtedy, szczególnie wśród włosomaniaczek, żelu do higieny intymnej Facelle. Potem długo używałam również dostępnego w Rossmannie szamponu dla dzieci Babydream. Z tych nowszych kosmetyków świetnie się u mnie sprawdzał balsam myjący z betuliną Sylveco oraz szampon owsiany tej samej marki, który co prawda mniej lubiłam, ale był równie delikatny.
Jak wspomniałam, na jakiś czas zapomniałam o problemach mojej ukojonej wtedy skóry głowy. Problem swędzenia jednak szybko wrócił wraz z szamponami z drażniącymi detergentami. Wtedy zamiast wrócić do sprawdzonych i bezpiecznych szamponów, zaczęłam się ratować produktami polecanymi , również przez lekarza, nie analizując wcześniej ich składu. Tak się nacięłam na niby delikatny szampon do włosów chroniący skórę głowy Dermedic Linum (ALS na trzecim miejscu w składzie) i szampon hipoalergiczny do skóry suchej i wrażliwej Physiogel (SLS w składzie). Totalnie załamana wyciągnęłam wielki karton i zapakowałam do niego wszystkie szampony z agresywnymi detergentami a przy okazji sporo innych kosmetyków i oddałam rodzinie, która nie ma takich problemów jak ja. W łazience został tylko szampon męża, prosty szampon oczyszczający z SMS i szampon moich córek, a właściwie szampon i płyn do kąpieli, marki Sylveco. Co wybrałam? Oczywiście kosmetyk dla dzieci uwielbianej przeze mnie polskiej firmy Sylveco.
Kremowy szampon i płyn do kąpieli dla dzieci Sylveco gości u nas w domu niezmiennie od kilku miesięcy. Już we wrześniu używałam go jako żelu do mycia, kiedy zapomniałam zabrać swojego na kilkudniowy rodzinny wypad nad Bałtyk. Oczywiście uwielbiam kolorowe i pięknie pachnące żele do mycia i nie straszne mi w nich SLS, ale ten szampon i płyn do kąpieli dla dzieci sprawdza się w roli żelu rewelacyjnie. Nieźle się pieni. Dobrze oczyszcza. Tylko zapach ma taki naturalny, delikatny, ale w końcu to produkt dla dzieci. Jako szampon okazał się równie dobry i był moim wybawieniem a właściwie ukojeniem mojej okropnie podrażnionej skóry głowy. Już po pierwszym użyciu przestała mnie swędzieć! Szampon ten w dodatku nieźle się pieni, dobrze myje włosy pozostawiając je czyste, ale nie tępe i mocno splątane. Zresztą używają go przecież moje córki i z rozczesaniem ich długich włosów po myciu i wysuszeniu nie mam najmniejszego problemu.
Składniki (INCI): Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glycerin, Panthenol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej ze słodkich migdałów), Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Lactic Acid (kwas mlekowy), Sodium Benzoate, Urea (mocznik), Salvia Sclarea Oil (olejek z szałwii muszkatołowej).
W składzie po wodzie mamy 3 łagodne detergenty, nawilżającą glicerynę, regenerującą prowitaminę B5, zmiękczający i pielęgnujący skórę suchą i wrażliwą a także łagodzący objawy alergii olej ze słodkich migdałów, kwas mlekowy wzmacniający barierę ochronną skóry i utrzymujący jej odpowiedni poziom nawilżenia oraz likwidujący szorstkość skóry i zatrzymujący wodę w górnych warstwach naskórka mocznik. Wszystko to sprawia, że myję włosy szamponem córek, cieszę się zdrową skórą głowy i trudno mi się zabrać za wybranie szamponu tylko dla siebie.
Macie problem z wrażliwą skórą głowy czy możecie używać szamponów na bazie silnych detergentów? A może polecicie coś jeszcze dla wrażliwców takich jak ja?