Nie jestem fanką makijażu. Nigdy tego nie ukrywałam. Nie jestem też w nim dobra, co się wiąże ze sobą, bo rzadko ćwiczę. Na szczęście moja cera mi na to pozwala, a ja cenię sobie naturalność. Jedyne, co chciałabym na twarzy zamaskować, to zaczerwieniony przez większą część roku nos, ale nie ma to najmniejszego sensu, bo i tak cokolwiek bym na niego nie nałożyła, szybko to zetrę. Taki los alergika. Najczęściej więc tuszuję tylko rzęsy a na usta nakładam lekko podbijające kolor pomadki. Niekiedy jednak muszę zatuszować pojedyncze niedoskonałości na brodzie lub alergia chwilowo wycofuje się pozwalając mi nałożyć lekki krem BB. Wtedy z pomocą przychodzi mi pomarańczowy maluszek od Skin79. Dlaczego?
Krem BB Skin79 Orange
Krem BB Skin79 jest koreański to znaczy zupełnie inny niż kremy BB z naszego podwórka dostępne w pobliskiej drogerii. Przede wszystkim charakteryzuje się wysokim kryciem, dobrze dopasowuje się do koloru cery (wręcz wtapia w nią) a przy okazji pielęgnuje. Bajka? Super+ Triple Functions BB Cream ma żółte tony i kolor oliwkowego beżu najbardziej zbliżony do europejskich podkładów, więc będzie pasował większości z nas. Jest przeznaczony dla cery tłustej, szarej, zmęczonej i z przebarwieniami. Reguluje wydzielanie sebum, ale jednocześnie nawilża i działa przeciwzmarszczkowo. Zapewnia matowe wykończenie ale nie zupełne tylko z tak lubianym przez Azjatki efektem promiennej i rozświetlonej cery, który i ja polubiłam. Zawiera bardzo wysoki filtr SPF50+ PA+++ chroniący zarówno przed promieniowaniem UVA odpowiedzialnym za starzenie się skóry jak i UVB , które może powodować oparzenia i nowotwory skóry. Warto podkreślić, że jest to najwyższa możliwa ochrona przed obydwoma typami promieniowania.
Dla kogo?
Pomarańczowy maluszek ze Skin79 ma pojemność 7 g i kosztuje 20 zł. To dużo i jednocześnie nie dużo. Jest idealny dla osób takich jak ja, które raczej użyją go w roli korektora niż kremu BB na całą twarz. Świetnie się też sprawdzi w podróży oraz dla kogoś, kto chce go przetestować przed kupnem wersji pełnowymiarowej, a uważa, że tester to za mało, by poznać go w różnych warunkach i sytuacjach. Ja na przykład trochę żałuję, że kupiłam duże opakowanie neutralnie beżowego VIP Gold, który też bardzo lubię, bo odcień Orange polubiłam jeszcze bardziej. A mogłam przecież kupić zestaw 3 najpopularniejszych odcieni tych mini kremów BB Skin79, który w promocji kosztuje niecałe 40 zł, o tutaj. Mądra Agnieszka po szkodzie.
Idealny w podróży
Kiedy tylko temperatura wzrasta powyżej 20’C, często spędzamy rodzinne weekendy poza domem, głównie na wsi. Szybko się pakujemy, nie zabieramy zbyt wielu rzeczy. Ja mam lekkiego bzika na punkcie pielęgnacji, więc nigdzie nie jadę bez przepastnej kosmetyczki z żelem, tonikiem, micelem, peelingiem, balsamem do ciała i przeróżnymi kremami. Kolorówkę jednak ograniczam do minimum. Wiecie jednak, kto od jakiegoś czasu zawsze ze mną podróżuje? Oczywiście mini krem BB Orange Skin79.
Znacie kremy BB ze Skin79? Który jest Waszym ulubionym?