O „Sekretach urody Koreanek” Charlotte Cho było głośno jeszcze przed premierą, jaką miały w połowie lutego. Obecnie recenzję tej książki możecie znaleźć na wielu blogach. Ja również chciałabym dorzucić swoje 3 grosze na jej temat.
Elementarz pielęgnacji
Książka nosi tytuł „Sekrety urody Koreanek” i oczywiście znajduje się w niej opis koreańskich kosmetyków, niektórych tak bardzo różnych od tych amerykańskich czy europejskich, ich substancje czynne, sposób i kolejność nakładania, ale kluczowy dla mnie jest również podtytuł „Elementarz pielęgnacji”, ponieważ nawet nie będąc fanką pielęgnacji w stylu koreańskim wiele się z niej można nauczyć o takiej szeroko rozumianej pielęgnacji w ogóle. Co według Charlotte Cho jest najważniejsze? Otóż według niej kluczowe dla pięknej cery są tak naprawdę 3 sprawy.
Pielęgnacja
Po pierwsze: pielęgnacja. Należy przede wszystkim zadbać o skórę twarzy, poznać ją, dowiedzieć się, co jej szkodzi i starać się pozbyć niedoskonałości, a nie tylko tuszować je mocnym makijażem. Oczywiście nie chodzi o to, że makijaż jest zły, bo sam w sobie nie jest, ale o to, by skupić się na rozwiązaniu problemu a dopiero w drugiej kolejności na maskowaniu go.
Oczyszczanie
Po drugie: oczyszczanie twarzy. I nie jest istotne, czy to będzie to mycie olejkiem, żelem czy pianką, ale ważne jest, by to robić dokładnie, codziennie, niezależnie od ilości czasu jakim dysponujemy czy poziomu niewyspania. Absolutnie niewybaczalne jest położenie się spać w makijażu. Zdarza Wam się czasem? Mnie nie. I nie dlatego, że czas szalonych całonocnych imprez mam już za sobą, ale dlatego że umycie twarzy jest dla mnie czymś naturalnym. Rano również! Spróbujcie po nocy umyć twarz tylko wodą a potem powtórzcie mycie z dodatkiem kosmetyku do mycia twarzy. Różnica ogromna, prawda? Dlatego nie tylko wieczorem dokładnie oczyszczamy twarz z makijażu, ale i rano myjemy teoretycznie czystą twarz oczyszczając ją z resztek niewchłoniętych kosmetyków nałożonych wieczorem czy nagromadzonego sebum. A dwa razy w tygodniu konieczny jest peeling w celu złuszczenia martwego naskórka, który może zatykać pory i powodować, że twarz ogólnie jest w gorszej kondycji, szara i zmęczona. Tak naprawdę wiele problemów z niedoskonałościami twarzy bierze się właśnie z niedokładnego, niewłaściwego jej oczyszczania.
Ochrona przeciwsłoneczna
Po trzecie: filtry przeciwsłoneczne. Opalenizna kojarzy nam się raczej ze zdrowym wyglądem. Jednak to nic innego jak uszkodzenie skóry i bardzo przyczynia się do przedwczesnego starzenia się jej. Oczywiście wychodząc na plażę smarujemy ciało kremem czy emulsją z filtrem. Ale ile z nas wybiera te najniższe, żeby jak najszybciej się opalić? Ile z nas pamięta, by nakładać krem z filtrem na twarz nie tylko na plaży, nie tylko latem? Ile naszych kremów na drogeryjnych półkach zawiera wysokie filtry? Bardzo bym chciała znaleźć lekki, który delikatnie zmatowi moją skórę a nie będzie zapychał i powodował świecenia się. Ciągle szukam.
Dla kogo
Dla kogo jest ta książka? Myślę, że ucieszy absolutnie każdą fankę pielęgnacji. Ale wiecie komu poleciłabym ją najbardziej? Nastolatkom. Bo to właśnie wtedy popełniamy najwięcej błędów w pielęgnacji, dopiero się uczymy swojej cery, wciąż eksperymentujemy. Dlatego ja kupiłam ją mojej 18-letniej chrześnicy. Mam nadzieję, że dzięki tej książce jej droga do pięknej cery będzie krótsza i że pokocha pielęgnację choć w połowie jak ja.