Wiosna to czas, kiedy świat po zimie budzi się do życia i my też często chcemy coś w naszym życiu zmienić. Nowa fryzura, nowe buty, nowe poduszki w salonie… Często jednak zapominamy, że zakupy powinny być poprzedzone przeglądem tego, co już mamy, wyrzuceniem tego, co nie nadaje się do użycia i niepotrzebnie zajmuje przestrzeń. Zanim więc kupicie nowe kremy z filtrem i chłodzące mgiełki, proponuję Wam wiosenne porządki w kosmetykach i apteczce. Co wyrzucić, gdzie wyrzucić i dlaczego – jesteście na to gotowi?
Kosmetyki
Na początek czas na mały rachunek sumienia. Wyciągnijcie wszystkie kosmetyki w jedno miejsce. Od razu odłóżcie do wyrzucenia te, które są przeterminowane. Jeśli nie możecie znaleźć daty ważności, spróbujcie odszukać na opakowaniu tzw. batch code. Zwykle znajdziecie go na dole lub na spodzie opakowania. Pozwoli on sprawdzić termin ważności niektórych kosmetyków na stronach:
Znajdziecie tam też wskazówki, gdzie szukać tego kodu i jak powinien wyglądać. Musicie jednak pamiętać, że nie wszystkie marki możecie w ten sposób sprawdzić a niektóre dane mogą być niezgodne z prawdą.
Kiedy odłożyliście już kosmetyki, którym minął termin ważności, przejrzyjcie te otwarte. Na każdym z nich jest PAO (period after opening) mówiący o tym, jak długo ważny jest kosmetyk od pierwszego otwarcia. Termin ten, podany w miesiącach, znajdziecie na opakowaniu wpisany w środek symbolu otwartego słoiczka. I znów, jeśli termin ten minął, odkładacie kosmetyk do wyrzucenia.
Kosmetyki, które zostały, segregujecie kategoriami. Jeśli w którejś z nich jest ich zbyt dużo i wiecie, że nie zdążycie ich wszystkich zużyć przed terminem ważności, wybieracie na kolejną kupkę te, które komuś podarujecie (nowe, nie otwarte). Podobnie z kosmetykami, które są nietrafionym prezentem lub nie będziecie ich używać z innego powodu. Prawdopodobnie ktoś się z nich ucieszy. Pozostałe układacie z powrotem. Warto zadbać o to, by te, których akurat nie używacie, znalazły się w ciemnym, suchym i chłodnym miejscu. Dzięki temu zachowają swoje właściwości. Szuflada toaletki czy zamykane pudełko w sypialni są dobrym rozwiązaniem.
Apteczka
Raz na około 3 miesiące robię przegląd apteczki. Bezwzględnie trzymam się terminów przydatności leków. Nie zapominam też o tych, którym minął termin przydatności do użycia po pierwszym otwarciu (dlatego zawsze notuję na kartoniku datę, kiedy otwieram nowy syrop czy krople). Wszystkie je odkładam do wyrzucenia. Ważne! Nie wyrzucam ich po prostu do śmieci, ale zanoszę do apteki, która przyjmuje przeterminowane leki. We Wrocławiu takich aptek, w których zostały ustawione specjalne pojemniki na tego typu odpady, jest sporo. Tutaj możecie podejrzeć je na mapie. Jeśli jednak apteki w pobliżu Waszego miejsca zamieszkania nie przyjmują przeterminowanych leków, koniecznie dopytajcie, gdzie jest najbliższy taki punkt.
Leki trzymam w dwóch identycznych zamykanych pudełkach, w jednym te dla dzieci, w drugim – dla dorosłych. Pudełka mam na półce w sypialni. Ważne, by przechowywać je w ciemnym i chłodnym miejscu, poza zasięgiem dziecięcy rąk.
Porządki w kosmetykach i apteczce – nie kupować na zapas
Proste? Niekoniecznie. Ale spróbujcie, zmiana zaczyna się w głowie. Nie żyjemy na pustyni. Ja mieszkam w dużym mieście. Pięć minut pieszo mam do najbliższej apteki (a nawet do kilku aptek) i do drogerii. Są otwarte do wieczora, co najmniej 6 dni w tygodniu. Nie potrzebujemy w domu zapasów witamin, leków na gardło czy na kaszel. To nie są produkty pierwszej potrzeby. A kosmetyki? Kilka kremów do twarzy których zużycie zajmie ponad rok? Miejcie jeden w zapasie, jeśli nie możecie go kupić w pobliżu. Łatwiej jest zapanować nad zapasami, jeśli są niewielkie. Nic się nie zmarnuje. Nie stracicie pieniędzy. Bo przecież jeśli wyrzucacie kosmetyki, wcale nie oszczędzacie na tych wszystkich promocjach, na których je kupiliście. One były, są i będą. Może nawet lepsze.