Urządzanie małej przestrzeni to zawsze kłopot. Trzeba szukać niestandardowych rozwiązań i niejednokrotnie pójść na kompromis, czasem z czegoś zrezygnować. Przed takim zadaniem stanęliśmy urządzając pokój dla córek. Ponieważ we wrześniu dziewczynki pójdą do szkoły, w pokoju musiało się znaleźć miejsce do nauki ale również do zabawy. Przy czym pokój rzeczywiście jest mały, bo ma niespełna 11 m², a oprócz biurek, dywanu do zabawy trzeba było w nim zmieścić wygodne łóżka, szafy na ubrania oraz regały na książki i zabawki. Jak nam się to udało?
Przed – pokój przedszkolaka
Wcześniej pokój był pokojem maluszków. Było radośnie i kolorowo, ale miałam wrażenie, że zbyt wiele się tam dzieje. Szafy były jeszcze z naszego starego mieszkania. Kolor ścian (ryżowe pola Duluxa) pozostał po gabinecie męża, który tam się kiedyś mieścił. Musieliśmy zmienić przede wszystkim łóżka na większe i wstawić biurka, ale postanowiliśmy od razu wymienić wszystkie meble i przemalować ściany zamiast je tylko odświeżyć.
Po – pokój uczennicy
Postawiliśmy na biel. Białe ściany, meble, żyrandol. W pokoju jest jaśniej a koloru dodają różowe i szare dodatki. Puchaty dywan między łóżkami jest mięciutki i idealny do zabawy a nie brudzi się tak szybko jak poprzedni. Szafy spokojnie mieszczą wszystkie ubrania i pościel. Półek na zabawki mogło być więcej, ale nie ma na nie miejsca, więc częściej robimy selekcję i pozbywamy się wspólnie niepotrzebnych już skarbów.
Łóżka są nieco mniejsze niż standardowe (180×80), ale ponieważ ja mogłabym wygodnie się na nich wysypiać, liczę na to, że z dziewczynkami będzie podobnie i trochę im posłużą. Brak barierek i wygodne wysokie materace sprawiają, że można na nich z dzieckiem usiąść czy się położyć.
Nad biurkiem na relingu wiszą kubełki na artykuły plastyczne, co pozwala zaoszczędzić miejsce na samym biurku. A dzięki mapie dziewczynki świetnie orientują się nie tylko w położeniu Polski ale i Grecji czy Australii. Dzieci są niesamowicie ciekawe.
Czy się podoba? Na początku dziewczynki narzekały, że wszędzie tak biało, ale chyba się przyzwyczaiły. Nawet narzuty powitały z radością i oddały swoje ulubione koce, którymi wcześniej przykryte były łóżka. Ja mogłabym się tam wprowadzić nawet zaraz.
W internecie jest mnóstwo inspiracji dotyczących pokoju dla rodzeństwa, ale większość rozwiązań (łóżka piętrowe, biurka pod łóżkami) nie jest odpowiednia dla małej przestrzeni, bo tylko ją niepotrzebnie jeszcze bardziej zmniejsza. Z kolei w małych pokojach brakuje szaf na ubrania czy zabawki, przez co projekty są kompletnie niepraktyczne. Cieszę się, że udało nam się stworzyć pokój, w którym przyjemnie spędza się czas a jednocześnie taki, w którym są naprawdę wszystkie niezbędne meble i pełni on jednocześnie rolę sypialni oraz pokoju do nauki i zabawy.