Zamaskowani – moje podsumowanie kwietnia

Jest już połowa maja a ja publikuję podsumowanie kwietnia. Prawda jest taka, że trudno mi się ostatnio zabrać za pisanie. Z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że dzieci nie chodzą do szkoły i trzeba im zapewnić nie tylko opiekę, ale również pomóc w opanowaniu materiału. Po drugie z tego powodu, że mimo iż poukładałam sobie w głowie pewne rzeczy i odstresowałam się nieco, za każdym razem kiedy wychodzę z domu i widzę tych wszystkich ludzi w maseczkach, łapię doła. Chciałabym, żeby ktoś powiedział, że to był tylko sen.

Zamaskowani - moje podsumowanie kwietnia

Książki

Znów zaczynam czytać! Nawet nie wiesz, jaką radość daje mi ta świadomość, bo to znaczy, że udaje mi się czymś zająć głowę. 6 książek w kwietniu w porównaniu do 2 w marcu to świetny wynik.

  • „Statystycznie rzecz biorąc” Janiny Bąk jest przyjemna w odbiorze i z pewnością spodoba się jej fanom, ale mnie nie urzekła. Niewiele w niej nauki, za to sporo zabawnych historii i zdań wielokrotnie złożonych. Ja wolę Janiny słuchać niż ją czytać.
  • „Zostań w domu” Agnieszki Pietrzyk miał być rasowym thrillerem i środek ma naprawdę dobry, ale mam wrażenie, że autorce zabrakło pomysłu na zgrabne zakończenie i ostatecznie wyszło tak sobie.
  • „Wyrwa” Wojciecha Chmielarza jest powieścią raczej obyczajową. Trup nie ściele się gęsto, język jest wygładzony, napięcia w niej niewiele. A jednak wciąga i daje do myślenia. Szerzej o niej pisałam tutaj.
  • „Operator 112” Romana Klasy niestety zawodzi. Mało w niej konkretów. To raczej taka gawędziarska pozycja niż porządny reportaż. Autor za bardzo skupia się na sobie i zraża do siebie czytelnika.
  • „Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat” Elisabeth Revol czyta się tak, jakby to wszystko przeżywało się na nowo. Mnóstwo w niej emocji. Dopiero teraz rozumiem, że ocalenie Eli można rozpatrywać w kategoriach cudu.
  • „Nieznajomy” Harlana Cobena wpadł mi w ręce przed serialem nakręconym na jego podstawie. Książka jest dobra a zakończenie zaskakuje. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.

Wojciech Chmielarz "Wyrwa"

Seriale

Coraz trudniej mi znaleźć na Netflixie coś do oglądania na wieczór, ale jednocześnie wciąż się dziwię, ile jeszcze jest tam dobrych, niezbyt popularnych seriali. Tym razem mam dla Ciebie trzy: jeden stary, jeden z sentymentu i jeden dokumentalny.

  • „Intruz” jest belgijskim kryminałem w mrocznym, skandynawskim klimacie. I choć lista przestępstw mieszkańców małego miasteczka okazuje się być naprawdę imponująca, nie zauważa się tych wszystkich zbiegów okoliczności i nieprawdopodobnych sytuacji, bo akcja wciąga i zaprząta umysł. Warto.
  • „Dom z papieru” a w zasadzie czwarty już sezon obejrzałam głównie z sentymentu. Miał być powrót do pierwszych serii, ale wyszło średnio. Za dużo akcji, za mało profesora. Wszystko to jakieś takie naciągane. Bohaterzy nie budzą sympatii i człowiek wciąż się zastanawia, po co to wszystko.
  • „Farmaceuta” zaczyna się kiepsko, ale polecam przebrnąć przez ten pierwszy nudny odcinek, bo dalej jest ciekawie. Serial opowiada o tym, jak firma farmaceutyczna wydała uzależniający lek przeciwbólowy, który był przepisywany bez żadnej kontroli i refleksji.

Co u mnie

Kiedy pierwszy raz wyszłam z domu na dłuższy spacer, byłam blada, raziło mnie słońce i wróciłam z bólem głowy. Zmęczyłam się przejściem kilkuset metrów. Zdecydowanie nie byłam w formie. Na co dzień nie uprawiam sportów, ale dużo chodzę, spędzam sporo czasu na świeżym powietrzu. Moja aktywność może nie jest duża, ale jest regularna. Zamknięcie pogrążyło nie tylko moją psychikę, ale również moje zdrowie fizyczne. Możliwość wyjścia na spacer w najbliższej okolicy, tak jak zwykle, powoduje u mnie obecnie zawrót głowy. Maseczka, w której trudno oddychać, utrzymywanie dystansu, omijanie placów zabaw, ławek… Czuję się jak w kiepskim filmie. Dlatego na ile tylko pozwala pogoda, staram się choć raz w tygodniu wyjechać gdzieś dalej, gdzie nie ma ludzi, nie trzeba nosić maseczki. Gdzie można się poczuć jak dawniej. Choć na chwilę.

Zamaskowani - moje podsumowanie kwietnia

A co u Ciebie słychać? Jak Ci minął kwiecień?