Szalenie podoba mi się to, że dobrze dostępne marki powoli zauważają konsumentów poszukujących kosmetyków z przyjaznym składem. Jeśli w dodatku te kosmetyki są w niewygórowanych cenach, tym lepiej. Okazuje się bowiem, że można zrobić coś niedrogiego i dobrego jednocześnie. Takie są właśnie pianki do mycia rąk Cien Kids z Lidla. Poznałam je całkiem niedawno i dzielę się tym odkryciem, bo są delikatniejsze niż mydła w kostce i większość mydeł w płynie. I uwaga: te pianki są nie tylko dla dzieci.
Pierwsze wrażenie
Pianki do mycia rąk Cien Kids mają wygodne kolorowe opakowania z tworzywa, takie typowo dziecięce. Nie trzeba dużo siły, żeby obsłużyć pompkę. Poradzi sobie z tym każde dziecko. Porcja pianki, jaką otrzymujemy po jednokrotnym naciśnięciu, jest odpowiednia do umycia nawet dorosłych rąk. Pianka jest miękka, puszysta. Nie spływa z dłoni. Ma przyjemny zapach, ale delikatny i nie męczący. Malinowe lato pachnie słodką maliną i jest to całkiem naturalny zapach. Sensitive ma delikatną świeżą nutę. Pianka dobrze myje i łatwo się spłukuje. Od razu spodobała się całej rodzinie.
Pianka Cien Kids występuje w 4 wariantach zapachowych: malinowe lato, sensitive, bananowa przygoda i cola. Ma pojemność 300 ml i kosztuje 6 zł. Można ją kupić w Lidlu.
Skład
Wszystkie pianki z tej serii mają taki sam skład, różnią się tylko kompozycją zapachową. Są oparte na delikatnych środkach myjących, które nie wysuszają skóry. Dodatkowo wzbogacone są gliceryną i ekstraktem z owsa, które mają właściwości nawilżające. Pianki nie zawierają PEG-ów, silikonów, parafiny ani barwników. Ich skład jest naprawdę dobry.
Składniki (INCI): Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Glycerin, Lauryl Glucoside, Sodium Cocoyl Glutamate, Sodium Lauryl Glucose Carboxylate, Coco Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Cocoyl Apple Amino Acids, Avena Sativa Kernel Extract, Citric Acid, Parfum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Denatonium Benzoate.
Pianki do mycia rąk Cien Kids z Lidla moim zdaniem
Przyznam szczerze, że zanim je kupiłam, przeczytałam kilka pochlebnych opinii, ale nie spodziewałam się, że zachwycą mnie od pierwszego użycia. Wszystko mi się w nich podoba. Lekka puszysta konsystencja (aż do końca opakowania), zapach (nie znam banana i coli), użyteczność (dobrze myją, nie spływają z dłoni, łatwo się spłukują). Dobre jest w nich też to, że nic samo nie kapie z opakowania (co mi się wciąż zdarza w przypadku mydeł w płynie) i że nie pienią się jak szalone. Dzięki temu mam czystą umywalkę. Wydajność pianek też oceniam bardzo dobrze. Ta, którą mam w toalecie, wystarczyła na około miesiąc. To całkiem nieźle, biorąc pod uwagę, że całą rodziną spędzamy dużo czasu w domu. I coś Wam powiem na koniec. Nawet ja chętniej myję ręce.
A co stoi w Waszej łazience? Znacie te pianki? Czy nie przywiązujecie dużej uwagi do kosmetyków do mycia rąk?