Pewnie widać po moich denkach, ostatnio rzadko ulegam pokusom i sięgam po nowości. Głownie dlatego, że znalazłam już kosmetyki, które mi odpowiadają. Czasem jednak pojawia się coś takiego, co przyspiesza bicie mojego serca. Czuję, że to będzie coś idealnego i absolutnie muszę to mieć. Takie są właśnie te trzy nowości kosmetyczne, o których za moment opowiem. Czy i Ciebie nie kuszą?
Konfitura róża – malina Ministerstwo Dobrego Mydła
Nie znam dobrze tej marki. Na początku w ofercie miała głównie mydła, oleje i kule do kąpieli a ja prawie nie używam mydeł w kostce i tłustych formuł. Natomiast bardzo podoba mi się jej filozofia i z zaciekawieniem śledzę wpisy Ministerstwa Dobrego Mydła na Instagramie. Ten krem do twarzy pojawił się w ich ofercie już jakiś czas temu i od tamtej pory coraz bardziej mnie do siebie przyciąga. Jeszcze nie teraz, bo mam obecnie nowy krem do twarzy, ale z pewnością prędzej czy później go wypróbuję. Krem jest przeznaczony do cery suchej i dojrzałej. Podejrzewam więc, że świetnie sprawdzi się jako krem na noc. KLIK
Kojący balsam do ust Lip Lip Hooray! Resibo
Ten balsam do ust to nie do końca nowość. Był ofercie już kiedyś dawno a teraz pojawił się po przerwie w nowym opakowaniu. Na co dzień wolę balsamy w sztyfcie (nadal kocham rokitnikową pomadkę Sylveco), ale lubię mieć na stoliku nocnym taki odżywczy balsam do ust w słoiczku. Jak tylko skończy mi się ten, który mam teraz, na pewno kupię Lip Lip Hooray! Resibo. Swoją drogą, czy to nie cudna nazwa? Samą markę Resibo bardzo sobie cenię. Obecnie moja pielęgnacja twarzy opiera się prawie wyłącznie na niej. Niedługo opowiem Ci o niej więcej. KLIK
Mgiełka do reanimacji loków i fal Pina lokada Anwen
O ile dwa poprzednie kosmetyki są w sprzedaży już od jakiegoś czasu, tak ta mgiełka do reanimacji Anwen to absolutna nowość. Anwen jest dla mnie włosowym guru. Ciekawa jestem wciąż, czym mnie jeszcze zaskoczy. Bardzo lubię jej maski i balsamy (napiszę o nich wkrótce, jak tylko uda mi się zrobić zdjęcia), więc po prostu wierzę, że ta mgiełka jest równie dobra. Zwykle włosy drugi dzień po myciu reanimuję samą wodą lub mieszanka wody z balsamem i stylizatorem i wychodzi mi to różnie. Ogromnie liczę na to, że taka gotowa mgiełka lepiej sprosta zadaniu. Tym bardziej, że zamierzam podciąć włosy i wrócić do noszenia fal. KLIK
A Ty, które kosmetyczne nowości masz ochotę wypróbować?