Najlepsze książki przeczytane w 2019 roku

W minionym roku przeczytałam 66 książek. To o kilka mniej niż rok wcześniej, ale wynik ten nadal jest dla mnie dobry, bo przez ostatnie lata po narodzinach dzieci czytałam zdecydowanie mniej. Większość książek przeczytanych przeze mnie w 2019 roku była co najmniej dobra, ale dziś chciałabym opowiedzieć tylko o tych najlepszych.

Najlepsze książki przeczytane w 2019 roku

Barbara Sabała-Zielińska „TOPR. Żeby inni mogli przeżyć”

To powinna być lektura obowiązkowa dla miłośników gór i wszystkich tych, którzy wybierają się w góry. Dla zwiększenia świadomości (jakie masz szanse na przeżycie, kiedy porwie Cię lawina, co zrobić, żeby je zwiększyć, jeśli dojdzie do wypadku, jak w ogóle do niego nie dopuścić itd.) oraz żeby choć trochę poznać tych wyjątkowych ludzi, ratowników TOPR.
Bardzo ważna, świetnie napisana i niezwykle ciekawa książka. KLIK

Barbara Sabała-Zielińska "TOPR. Żeby inni mogli przeżyć"

Anna Kańtoch „Pokuta”

Niewielka nadmorska miejscowość w latach 80. Na plaży znaleziono zwłoki młodej dziewczyny. Winny jej śmierci szybko został odnaleziony. Ale czy na pewno skoro pewnego dni na komisariacie zjawia się ktoś inny twierdząc, że zabił nie tylko tę dziewczynę lecz również kilka innych? Zbrodniarz czy szaleniec?
Uwielbiam, jak Kańtoch odmalowuje klimat małych miasteczek sprzed lat. Świetny, mroczny kryminał. Jeśli Tobie również przypadnie do gustu, polecam Ci też „Łaskę” i „Wiarę” tej autorki. KLIK

Anna Kańtoch "Pokuta"

Richard Shepherd „Niewyjaśnione okoliczności”

Ta książka okazała się zupełnie inna, niż myślałam. Autor, brytyjski lekarz medycyny sądowej, zaangażowany również w wyjaśnianie tak wielkich spraw jak wypadek księżnej Diany czy atak na WTC, nie buduje swojej książki wokół sensacji. Co więcej, czasem celowo rezygnuje ze szczegółów opisu, by nie budzić niezdrowej ciekawości. „Niewyjaśnione okoliczności” są historią jego życia, jego pracy. Książka pokazuje również, jak na przestrzeni lat zmieniało się znaczenie i postrzeganie lekarzy medycyny sądowej, jak powstawały procedury postępowania w przypadku katastrof, jak zmieniało się podejście do śmierci dzieci (diagnozowanie nagłej śmierci łóżeczkowej niemowląt czy ofiar zastępczego zespołu Münchhausena). To jest bardzo ciekawa chociaż trudna książka. KLIK

Richard Shepherd "Niewyjaśnione okoliczności"

M.T. Edvardsson „Zupełnie normalna rodzina”

Idealna rodzina nie istnieje.
19-letnia Stella pochodzi z tzw. dobrej rodziny. Jej mama jest odnoszącą sukcesy prawniczką, ojciec cieszącym się świetną opinią pastorem. Dziewczyna jest zbuntowaną nastolatką, podobną do innych dziewcząt w jej wieku. Pewnego dnia zostaje oskarżona o zabójstwo. Dochodzi do procesu. We wspominaniach członków rodziny cofamy się aż do czasów poznania się rodziców Stelli. Wychodzą na jaw ich małe tajemnice. Poznajemy spojrzenie każdego z nich na ważne dla nich wydarzenia poprzedzające aresztowanie Stelli. „Co widział ojciec, czego nie mówi matka, co ukrywa córka?” Bardzo dobra, trzymająca w napięciu książka. Trochę o rodzinie, trochę ku przestrodze. KLIK

M.T. Edvardsson "Zupełnie normalna rodzina"

Janusz Leon Wiśniewski „Koniec samotności”

Kiedy tylko dowiedziałam się, że zostanie wydana kontynuacja „Samotności w sieci” wiedziałam, że na pewno ją przeczytam. W końcu przed laty pierwsza powieść Wiśniewskiego zrobiła na mnie ogromne wrażenie i mimo że dziś zupełnie inaczej ją odbieram, nadal mam do niej ogromny sentyment.
Bałam się, jak autor podejdzie do kontynuacji. Dalsze ciągi, szczególnie te pisane po latach, są często kiepskie. Wiśniewski świetnie z tego wybrnął. Bardzo podoba mi się jego pomysł na kontynuację. I choć „Koniec samotności”, podobnie jak inne jego książki, pełen jest postaci absolutnie wyjątkowych, to tutaj nie zwracałam na to tak wielkiej uwagi. Nie jest to książka, którą się czyta w pośpiechu ciekawym, co się dalej wydarzy. Jest sporo odniesień do „Samotności”, ale to odrębna książka. Taka niespieszna. Skończyłam i nadal o niej myślę. Bardzo mi się podobała, najbardziej spośród ostatnich powieści autora. KLIK

Janusz Leon Wiśniewski "Koniec samotności"

Małgorzata Warda „Dziewczyna z gór”

Kiedyś gdzieś przeczytałam, że w większości długotrwałe zaginięcia to są morderstwa doskonałe. Straszne to jest, tym bardziej że w Polsce co roku ginie całe mnóstwo osób, również dzieci i nie zawsze są to tzw. porwania rodzicielskie. Nadia, bohaterka książki Małgorzaty Wardy, też została porwana. Miała wtedy 11 lat. Dlaczego ona? Dlaczego nie uciekła porywaczowi, choć miała możliwość? Co ją tak bardzo z nim związało? Ogromna dawka emocji.
Opis „Dziewczyny z gór” mocno przypomina „Córkę króla moczarów”, ale to zupełnie inna historia. KLIK

Małgorzata Warda "Dziewczyna z gór"

Ałbena Grabowska „Matki i córki”

Lila dorasta w otoczeniu kobiet. W jej domu nigdy nie było mężczyzn. Nie zna swojego ojca, nie pamięta dziadka. Kiedy próbuje się czegoś dowiedzieć o swojej rodzinie, jest natychmiast zbywana lub karmiona kłamstwami. Cóż takiego jest w przeszłości jej prababki, babki i matki, że nie chcą o tym opowiadać? Czy poznanie prawdy o najbliższych kobietach przyniesie Lili upragniony spokój?
Ałbena Grabowska opowiada w tej książce niesamowitą historię. Trudno się od niej oderwać. Zaczyna się tak łagodnie, zabawnie nawet. Im dalej, tym więcej wzruszeń, tym trudniej. Niewyobrażalne jest, co musiały przejść te kobiety, a były przecież tylko jednymi z wielu, bardzo wielu. KLIK

Ałbena Grabowska "Matki i córki"

Plany czytelnicze na 2020

W zeszłym roku większość książek przeczytałam w formie papierowej, ale sporo godzin spędziłam również z czytnikiem. Nie lubię audiobooków, wszystkie książki przeczytałam samodzielnie. Ogromną większość z nich kupiłam sama lub dostałam w prezencie od rodziny, kilka otrzymałam od wydawnictw, kilka(naście) odebrałam za punkty z portalu CzytamPierwszy.pl. Nie korzystam z bibliotek a w mieszkaniu nie mam już miejsca na nowe książki. Dlatego jakiś czas temu zaczęłam porządki w biblioteczce. Chciałabym mieć tylko te książki, do których kiedyś wrócę. Sporo książek już sprzedałam a co najmniej drugie tyle czeka na wystawienie. Powoli uzupełniam też książki ulubionych autorów, które zawsze chciałam mieć. Długa droga jeszcze przede mną, ale wiele już zrobiłam. W utrzymaniu porządku powinien pomóc mi czytnik. Ostatnio zaczęłam go nawet zabierać do wanny (zawsze bałam się zalania). Gdzieś tam z tyłu głowy nie plątają mi się też tytuły, które koniecznie muszę kupić w formie papierowej. Małymi krokami do przodu.

A Ty, jakie najlepsze książki przeczytałaś w 2019 roku? Koniecznie podziel się tytułami. Nigdy nie ma zbyt wiele książek do przeczytania.