Mój sposób na mrożenie ziół

Zioła goszczą w naszych domach od lat, ostatnio głównie w formie suszonych przypraw i herbatek. Ja też mam ich sporo. Najbardziej jednak lubię zioła świeże. Są takie aromatyczne! Te najbardziej popularne i najczęściej używane uprawiam na działce. Mam rożne rodzaje mięty, tymianek, bazylię, lubczyk, pietruszkę naciową, koper i seler listkowy.

ziola1

Korzystam z nich na bieżąco od wiosny do późnej jesieni. A co zrobić zimą? Zioła w doniczkach sprzedawane w marketach są zwykle słabej jakości i mimo podlewania szybko więdną. Postawiłam więc na zioła mrożone. Zachowują one swój naturalny kolor, smak i zapach.

Mrożone kostki ziołowe

Przygotowuję niewielkie porcje, gotowy dodatek do potraw. Część ziół mrożę osobno, na przykład bazylię którą dodaję głównie do sosów pomidorowych czy tymianek który uwielbiam dodawać do pieczonych ziemniaków. Najczęściej jednak wykorzystuję kostki mieszane, z pietruszką, lubczykiem i selerem.

ziola2

Takie kostki, głównie za sprawą aromatycznego lubczyku, to świetny dodatek do wszelkich zup i sosów. Nie wykorzystuję w kuchni kostek rosołowych, vegety i tym podobnych. Takie domowe kostki ziołowe świetnie je zastępują. Umyte i osuszone papierowym ręcznikiem zioła drobno siekam i przekładam do silikonowego opakowania na kostki lodu a następnie zalewam dobrej jakości oliwą. Po zamrożeniu gotowe kostki przekładam do plastikowego pudełeczka i przechowuję w zamrażarce. Kostki zalane olejem nie sklejają się, a jego dodatek jest zwykle pożądany w zupach czy sosach.

ziola3

Potem wystarczy otworzyć pudełko z odpowiednią kostką, dodać ją do przygotowywanej potrawy tuż przed końcem gotowania i mamy danie prawdziwie pachnące ziołami. Bez niepotrzebnych wzmacniaczy smaku i innej chemii.

ziola4

Do przygotowania takich kostek można oczywiście wykorzystać zioła kupione w warzywniaku czy na targu. Polecam to zrobić, dopóki są dostępne i nie bardzo drogie. Gwarantuję, że warto.

W podobny sposób można przygotować kostki na wodzie. Ja tak mrożę przede wszystkim miętę, którą potem dodaję do wody. Można też zaszaleć i zamrozić listki mięty razem z plasterkiem cytryny (wtedy będziemy potrzebować pojemniczka na większe kostki lodu). Ładnie potem będą wyglądały.