Nie sądziłam, że w wakacje zachwycą mnie przede wszystkim takie niby zwyczajne kosmetyki pielęgnacyjne. Ale to właśnie one podbiły moje serducho. Cztery zupełne nowości w mojej łazience i coś znanego mi już wcześniej ale w nowej odsłonie – tak właśnie przedstawiają się moi wakacyjni ulubieńcy umilający mi ostatnie letnie miesiące.
Biolove – peeling do ciała kokos
Niewielki, niezbyt wydajny, o małej sile działania, pozostawiający po sobie tłustą warstwę. Słabo? Ale jak on pachnie! Ja nie jestem fanką spożywczych zapachów, ale ten peeling mam ochotę zjeść zaraz po otwarciu. I nie będzie przesadą jeśli powiem, że to najbardziej apetyczny peeling, jakiego kiedykolwiek używałam. Po prostu Rafaello. Nie jakaś tam marna podróba, ale oryginalne pyszne kokosowe pralinki, którym nawet ja nie mogę się oprzeć. Do tego masa wiórek w środku i odpływam. Absolutny hit!
Biolove – żel pod prysznic mleko i miód
To jest kolejne zaskoczenie tej marki. Zastanawiacie się pewnie, jak może pachnieć miód i mleko. To trudno do zdefiniowania zapach, ale kiedy powąchałam go po raz pierwszy, byłam pewna, że to jest właśnie to. Co jeszcze? Jest delikatny, ma dobry skład i niewygórowaną cenę. I gdybym nie narobiła zapasów żeli innej marki, z pewnością zaraz kupiłabym inne warianty zapachowe tego żelu Biolove.
Vianek – łagodzący tonik-mgiełka do twarzy
Bardzo lubię olejek do demakijażu i emulsję myjącą z tej serii, ale to właśnie tonik okazał się najlepszy. Jest niesamowicie wydajny. Cudownie odświeża, łagodzi, delikatnie nawilża. Niektórzy mówią, że ma różany zapach. Być może, ale w moim odczuciu jest on nienachalny i jednak dość uniwersalny.
Sylveco – płyn do płukania jamy ustnej w wersji travel
Czy płyn do płukania ust jest niezbędny podczas dłuższych i krótszych wakacyjnych wyjazdów? Wtedy kiedy miejsca w kosmetyczce jest niewiele i liczymy każdy kilogram wkładany do walizki? Płyn w małej butelce na pewno się zmieści. To jeden z moich stałych bywalców w łazience i chwała Sylveco za to, że wypuściła również mniejszą wersję, bo nie muszę się już zastanawiać, czy zabierać go ze sobą w podróż czy nie.
O’Herbal – odżywcza bezbarwna pomadka do ust z ekstraktem goji
Ma fajny skład oparty przede wszystkim na oleju ze słodkich migdałów. Jest słodka jak landrynka i bardzo dobrze dba o usta sprawiając, że są odpowiednio nawilżone i miękkie. Uwielbiam ją nosić ze sobą i nakładać kilkukrotnie w ciągu dnia.
Znacie moich ulubieńców? Jakie warte wypróbowania kosmetyki odkryłyście w wakacje? Pochwalcie się, może i ja się na nie skuszę.