Dawno nie było tego typu postów. Pomyślałam jednak, że przez moją łazienkę przewija się tyle wartych uwagi kosmetyków, a nie o każdym mam okazję napisać w osobnym wpisie, że szkoda, by nie pozostawał po nich na blogu żaden ślad. Stąd powrót do mini recenzji. Wiem, że takie szybkie przeglądy dobrze się sprawdzają.
Henna Khadi jasny brąz
Jeszcze niedawno wydawało mi się, że henna to tylko czerwienie i rudości. Nic bardziej mylnego! Moja dała bardzo ładny ciepły odcień brązu. Dobrze pokryła siwe włosy i nie wypłukuje się z nich tak szybko jak niektóre drogeryjne farby. Kupiłam już kolejne opakowanie i wkrótce Wam o niej napiszę więcej, bo czuję, że to będzie hit.
Ziołowy płyn do płukania ust Sylveco
Ma stałe miejsce w mojej łazience. Lubię go pokazywać, bo jest bardzo dobry i chciałabym, by poznało go jak najwięcej osób. Moc ekstraktów roślinnych i olejek miętowy. Cudo. Szerzej o nim pisałam tutaj.
Cukrowy peeling do ciała z algami Fresh&Natural
Uwielbiam wersję korzenną, ale ta mnie nie porwała. Denerwował mnie zapach, tłustość. Tej wersji mówię zdecydowane „nie”.
Odżywka Wax Express Pilomax
To niestety moje kolejne nieudane spotkanie z produktami do włosów tej marki. Odżywka ułatwiała rozczesywanie włosów. Innych plusów nie zauważyłam.
Odżywcza pomadka do ust O’Herbal
Przyjazny skład, przyjemny smak i zapach. Łatwo się rozprowadza i dobrze nawilża usta. Bardzo ją lubiłam.
Balsam do ust Carmex
Mój pierwszy i ostatni Carmex. Na ustach czułam wyłącznie wazelinę. Fuj!
Rumiankowy żel do twarzy Sylveco
Klasyk któremu jestem wierna już od jakiegoś czasu. Doczeka się recenzji, bo bardzo dobrze się u mnie sprawdza. Używam go rano i wieczorem. Świetnie oczyszcza, domywa resztki makijażu. Nie wysusza.
Tusz Rimmel Volume Colourist
Lubię maskary Rimmel i tę też zużyłam z przyjemnością. Klasyczna szczoteczka daje bardzo ładny, naturalny efekt. Nie skleja rzęs i jest bardzo wydajny.
Nawilżający krem do rąk Make Me Bio
Pierwszy kosmetyk tej marki, który nie spełnił moich oczekiwań. Nawilżenie jest bardzo słabiutkie. Migdałowy zapach też nie przypadł mi do gustu.
Liftingujące serum Balneokosmetyki
Uwielbiam to serum i to nie tylko za przepiękny malinowy zapach. Szybko się wchłania i dobrze współgra z innymi kosmetykami. Świetnie nawilża i napina pozostawiając cerę gładką i miłą w dotyku. Czekam na promocję i kupię ponownie.
Mydło w płynie dla dzieci Jaśmin Yope
Ma przyjemny delikatny kwiatowy zapach. Córki same wybrały opakowanie i bardzo im się podobało. Fajnie, że marka wychodzi naprzeciw potrzebom rodziców. Opakowanie ma znaczenie. Przecież same o tym wiemy.
I to już wszystkie kosmetyki, które chciałam Wam pokazać. Znacie moich ulubieńców? Jeśli nie a wpisują się w Wasz typ, koniecznie wypróbujcie i dajcie mi znać, jakie są Wasze wrażenia.