Krem – sorbet do rąk białoruskiej marki Liv Delano przywędrował do nas razem z modą na wschodnie kosmetyki. Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem, o co tyle szumu. Jeszcze żaden z tych kosmetyków się u mnie nie sprawdził. Jeśli chcecie wiedzieć, czy wraz z używaniem tego kremu – sorbetu zmieniłam o nich zdanie, zapraszam dalej.
Polski dystrybutor pisze o tym kremie tak: Krem- sorbet do rąk intensywnie nawilżający. Naturalne składniki: organiczne oleje sojowy i lniany, kwas hialuronowy, proteiny migdałów, wyciąg z wodorostów, ekstrakty aloesu, babki, echinacei, nagietka, olejek miętowy – odżywiają, zmiękczają i wygładzają skórę, skutecznie i długotrwale nawilżają, łagodzą suchość, łuszczenie i ściąganie. Koją delikatną skórę rąk, dając przyjemne uczucie świeżości i komfortu. Krem się szybko wchłania i nie pozostawia uczucia tłustości.
0% – oleju mineralnego, gliceryny, sztucznych barwników, parabenów.
100% – naturalne oleje.
Krem – sorbet do rąk Liv Delano otrzymujemy w tradycyjnie zakręcanej tubce z dość miękkiego plastiku. Szata graficzna jest ciekawa, orientalna, przyciąga wzrok. Papierowa nalepka polskiego dystrybutora trochę wytarła się podczas używania, odkleja się na brzegach. Mogłoby to wyglądać lepiej.
Krem ma bardzo lekką konsystencję, mlecznobiały kolor i dziwny, sztuczny zapach. Po chwili, jak ulotni się aromat mięty, przypomina mi kisiel truskawkowy, więc po odczekaniu około minuty jego zapach jest dla mnie akceptowalny. Szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstewki.
Za tubkę 75 g zapłacimy około 11 zł.
Składniki (INCI): Aqua, Glyceryl Stearate (and) Ceteareth-20 (and) Ceteareth-12 (and) Cetyl Palmitate, Cetearyl Alcohol, Sorbitol, Glycine Soja (Soybean) Oil, Isopropyl Palmitate, Linum Usitatissimum (Linseed) Oil, /Propylene Glycol, Maris Sal, Algae, Sargassum Pallidum Extract, Laminaria Japonica (Seaweed) Extrac, Fucus Vesiculosus (Bladderwrack) Extract, Thallus Extract/, Sodium Hyaluronate, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Dimethicone, Plantago Lanceolata Leaf Extract, Hydrolyzed Sweet Almond Protein, Echinacea Purpurea Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Parfum, /Phenylpropanol, Propylene Glycol, Methylisothiazolinone/, Mentha Piperita (Peppermint) Oil.
Krem – sorbet do rąk Liv Delano to niezły krem do stosowania w ciągu dnia, o ile nie przeszkodzi Wam jego zapach. Szybko się wchłania i pozostawia dłonie w widocznie lepszej kondycji, miękkie, gładkie i powierzchniowo nawilżone, bez tłustego czy lepkiego filmu. Ja stosowałam go na noc, więc był zmywany dopiero rano, miał pole do popisu. Na początku byłam z niego całkiem zadowolona. Poradził sobie z przesuszeniem dłoni, jakie zostawił po sobie poprzedni krem, jednak z dnia na dzień jego działanie wydawało się być słabsze. Teraz, po ponad miesiącu używania, moje dłonie są tak suche, że widać odstające skórki i to nie tylko na wierzchu dłoni ale i na opuszkach palców. Zastanawiam się, czy uda mi się przetrwać tę zimę (bo mimo wiosny aura wciąż zimowa) bez kremu do rąk do zadań specjalnych.