Pudełko zamówiłam skuszona rekomendacjami na Facebooku, nie znając jego zawartości. Kupiłam je w subskrypcji używając kodu RETROMODERNA20, dzięki któremu za pierwsze pudełko wraz z przesyłką zapłaciłam 39zł zamiast standardowych 49zł. To dobry sposób, bo z subskrypcji zawsze można zrezygnować, a regularna cena pojedynczego pudełka razem z wysyłką wynosi 59zł.
Pudełko przyniósł kurier. Było bardzo dobrze zapakowane, najpierw jeden kartonik, a w jego wnętrzu kolejny, już z zawartością. Na pewno wykorzystam go do przechowywania drobiazgów
W środku było 10 pełnowartościowych kosmetyków o łącznej wartości 190zł.
Najbardziej ucieszyły mnie złoty peeling cukrowy Organique z linii Eternal Gold o wartości 68zł (uwielbiam wszelkie kosmetyki do mycia i pielęgnacji ciała) i balsam do włosów, aktywator wzrostu Bania Agrafii (6zł), który już dawno miałam ochotę wypróbować.
Zmywacz do paznokci w chusteczkach NU (19zł) i peeling do usta Mariza (10zł) to również nieznane mi wcześniej kosmetyki, ale z przyjemnością je wykorzystam. Szczególnie ciekawa jestem skuteczności zmywacza w chusteczkach. Wydaje się być idealny do zabrania w podróż. Zawsze mam obawy, czy tradycyjny zmywacz nie wyleje mi się w torbie.
Na koniec największe, negatywne, zaskoczenie tego pudełka. Aż 6 (a w zasadzie 2) kosmetyków do makijażu oczu! Baza pod cienie Joko (23zł) i 5 cieni do powiek w kuleczkach APC (65zł). Cienie mają kolory zbliżone do siebie i są tak zrobione, że muszą być ze sobą połączone.
Przyznaję, że spodziewałam się większej różnorodności, szczególnie kosmetyków do pielęgnacji ciała, bo motywem przewodnim pudełka miało być przygotowanie skóry na zimę. Nie wiem, jak je ocenić. Ponad połowa kosmetyków z pudełka do makijażu oczu to zdecydowanie za dużo, szczególnie dla mnie, bo makijaż oczu zaczynam i kończę na tuszu do rzęs. Myślę, że zaczekam na grudniowe pudełko i wtedy zdecyduję, co dalej z subskrypcją.
A jakie są Wasze wrażenia z zawartości tego pudełka?