Kiedy Miya tej wiosny wprowadziła do swojej oferty krem nawilżający do twarzy z bardzo wysoką ochroną przeciwsłoneczną, wiedziałam, że muszę go wypróbować. Znam tę markę i spodziewałam się, że to będzie świetny krem miejski. Po raz kolejny nie zawiodłam się. Niespodziewanie okazało się jednak, że mySPFcream Miya sprawdza się latem nie tylko w mieście, ale również w górach i nad morzem. Poznaj mój tegoroczny hit.
Pierwsze wrażenie
Zamknięty w małej poręcznej tubce krem ma lekką konsystencję i cytrusowy zapach. Mnie się podoba, nie jest nachalny i dodaje mu wyrazu. Sam krem niesamowicie łatwo i szybko się nakłada. Nie trzeba go długo wklepywać, bo nie tworzy smug i dobrze się wchłania. W dotyku nie jest ani tłusty, ani klejący. Po nałożeniu lekko bieli (rozjaśnia) skórę, ale po krótkim czasie stapia się z kolorem cery i jest praktycznie niezauważalny. Ma fantastyczne wykończenie. Nie świeci się, jednocześnie nie jest też tępo matowy. Powiedziałabym, że zostawia taki satynowy mat. Jako fanka naturalnego wyglądu niczym go nie przykrywam. Wygląda ok. Poza tym jest obojętny dla oczu, można go więc z powodzeniem stosować też ich okolice.
Opakowanie 40 ml w regularnej cenie kosztuje 60 zł. Jest dobrze dostępny, stacjonarnie kupisz go między innymi w Notino.
Skład
Krem Miya mySPFcream oparty jest na filtrze mineralnym i fotostabilnych filtrach chemicznych. W swoim składzie zawiera składniki nawilżające (roślinne polisacharydy, ekstrakt z granatu, kwas hialuronowy, woski, witamina E), dzięki którym może być używany solo, bez dodatkowego kremu jako bazy pod spodem. Zawiera 90,1% składników pochodzenia naturalnego. Jest wegański. Co dla mnie ważne, został przebadany pod opieką okulisty i może być stosowany na okolice oczu oraz przez dzieci powyżej 3 roku życia.
Składniki (INCI): Aqua, C13-15 Alkane, Propanediol, Titanium Dioxide, Caprylic/Capric Triglyceride, Polyglyceryl-4 Laurate/Succinate, Ethylhexyl Triazone, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Propanediol Dicaprylate, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Sorbitan Laurate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Jojoba Esters / Helianthus Annuus Seed Wax / Acacia Decurrens Flower Wax / Polyglycerin-3, Glycerin, Galactoarabinan, Oryza Sativa Bran Oil, Distarch Phosphate, Polyhydroxystearic Acid, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Punica Granatum Fruit Extract, Hydrolyzed Algin, Hydrolyzed Sodium Hyaluronate, Microcrystalline Cellulose, Cellulose Gum, Stearic Acid, Xanthan Gum, Sodium Stearoyl Glutamate, Biosaccharide Gum-1, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Glyceryl Caprylate, Sodium Anisate, Sodium Levulinate, Alumina, Citric Acid, Parfum.
mySPFcream Miya moim zdaniem
Krem przeciwsłoneczny mySPFcream Miya to dla mnie jak dotąd największe zaskoczenie kosmetyczne tego roku. Nigdy wcześniej nie spotkałam kremu do twarzy z wysokim filtrem, który byłby tak wygodny i komfortowy w użyciu a jednocześnie tak dobrze chronił przed słońcem. Wiem, co mówię. Jak wspominałam, używałam go nie tylko w mieście, ale również w górach i nad morzem. Polubiły go też moje 11-letnie córki. Sprawdził się w 100%. Bez klejenia się, bez bielenia, bez zaczerwienionej po słońcu skóry. Ponieważ zwykle nakładam go dopiero przed wyjściem z domu, pod spodem mam najczęściej lekki krem nawilżający. Dobrze współpracują. Wiem jednak, że sam też spokojnie daje radę. Bardzo ważne jest dla mnie też, że jest obojętny dla oczu. Moje są dość wrażliwe. Wiadomo, w górach czasem człowiek się spoci, w morzu wykąpie, coś tam spłynie do oczu. Tutaj nie ma absolutnie problemu z pieczeniem czy łzawieniem. W moim przypadku nie zatyka też porów i czuję, że skóra z nim swobodnie oddycha. Aktualnie mój ulubieniec. Tego lata towarzyszy mi każdego dnia.
A jaki jest Twój ulubiony krem filtrem SPF 50+ do twarzy?
Jeśli ciągle szukasz, wypróbuj mySPFcream od Miya. Wiem, że nie jestem jego jedyną fanką.