Staram się ograniczać z kosmetycznymi zakupami, bo mam naprawdę ogromne zapasy. W lipcu kupiłam tylko to, co mi się skończyło i było mi absolutnie niezbędne (płyn do płukania ust, pasta do zębów, mydło w płynie). Słabością jednak wciąż są dla mnie boxy kosmetyczne, kolejny Shinybox i Joybox. Ciągle brak mi silnej woli, by im się oprzeć. Poza tym otrzymałam antyperspiranty adidas climacool do testów z wizażu i próbki kremów.
Jak tam u Was? Szalejecie z kosmetycznymi zakupami czy raczej kupujecie kolejny kosmetyk dopiero wtedy, gdy kończy się poprzedni?