Podobno najlepsze kasztany są w Paryżu na Placu Pigalle. Jednak całkiem łatwo i szybko można je również przygotować w domu. Czy są równie smaczne? Tego nie wiem, ale są całkiem niezłe.
Jadalne kasztany – przepis
Kupując kasztany wybierajcie te nieuszkodzone, bez przebarwień, twarde i ciężkie.
Przygotowanie kasztanów zajmuje około 40 minut. Będziecie potrzebować ostrego noża (np. z piłką), deski do krojenia, garnka z szerokim dnem, piekarnika, blachy do pieczenia i papieru do wyłożenia blachy (choć on akurat nie jest konieczny).
Umyte i osuszone kasztany układamy na desce płaską stroną w dół i nacinamy ostrym nożem na krzyż (dzięki temu lepiej się ugotują, łatwiej je obrać i zwiększający swą objętość środek nie rozerwie ich w niekontrolowany sposób). Następnie kasztany układamy w garnku nacięciem w dół i delikatnie zalewamy wrzątkiem tak, by się nie poodwracały. Gotujemy na małym ogniu 15 minut. Odcedzamy i lekko studzimy. Potem przenosimy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, układamy nacięciem do góry i pieczemy 15 minut na dolnej półce w piekarniku nagrzanym do 220’C. Lekko studzimy, obieramy i jemy na ciepło. Smacznego!
Kasztany mają naturalny słodki smak. Jeśli chcielibyście go zmienić, do gotowania musicie dodać soli. Ja jednak nie jestem zwolennikiem takiego przełamywania smaków. Słodkie osolone potrawy zwyczajnie mi nie smakują.
Nie wiem, czy wiecie, kasztany jadalne rosną również w Polsce. Można je spotkać przede wszystkim na Pomorzu Zachodnim i Dolnym Śląsku. We Wrocławiu zobaczycie je na przykład w Ogrodzie Zoologicznym. Każda owocowa okrywa zawiera 2 lub 3 kasztany i jest pokryta gęstymi cieniutkimi i bardzo ostrymi kolcami. Świeże kasztany można jeść na surowo.
Lubicie kasztany? A może nigdy nie próbowaliście? We Wrocławiu gotowe do zjedzenia można kupić na corocznym Jarmarku Bożonarodzeniowym na Rynku. Gorące parzące w palce kasztany jedzone na mrozie mają swój urok.