Początek miesiąca to czas na rozliczenie z poprzednim. Na pierwszy ogień projekt denko, czyli króciutkie opisy zużytych w grudniu kosmetyków. Zapraszam.
1. Ziołowy płyn do płukania jamy ustnej Sylveco – bardzo przyjemna alternatywa popularnych drogeryjnych płynów. Bez alkoholu, z ekstraktem z szałwii i olejkiem eterycznym z mięty pieprzowej. Polecam szczególnie zwolennikom delikatnego odświeżania oddechu. Ja mam już kolejny.
2. Pasta do zębów BlanX Med Anty-osad – używam jej czasem zamiast Elmexa. Jest od niego delikatniejsza i chwilę muszę się do niej przyzwyczajać. Może jeszcze kupię.
3. Antybakteryjne mydło w płynie Carex Splash – ma w składzie SLS, więc może wysuszać, choć ja tego nie zauważyłam. Pięknie pachnie a opakowanie podoba się dzieciom i sprawia, że chętniej myją ręce. Mamy już nowe opakowanie.
4. Emulsja micelarna Cetaphil – do skóry wrażliwej a zawiera (co prawda pod koniec krótkiego składu) SLS. Na buteleczce informacja, że emulsja może być używana do demakijażu. Absolutnie się z tym nie zgadzam, w dodatku mam wrażenie, że emulsja nie oczyszcza dobrze nawet nieumalowanej twarzy. Nigdy więcej.
5. Balsam do ciała Biolaven – Nie wchłania się od razu pozostawiając na ciele białawą warstwę. Nie odpowiadał mi jego słodki winogronowy zapach. Pisałam o nim tutaj. Nie kupię ponownie.
6. Krem do rąk Urea Isana Med – jeden z najlepszych kremów do rąk, jakich do tej pory używałam. Wystarczyło posmarować nim dłonie na noc, by zapewnić im odpowiednie nawilżenie i regenerację. Do tego jest niedrogi i dostępny w każdym Rossmannie. Na pewno do niego wrócę.
7. Krem do rąk kwiat wiśni L’Occitane – fajne maleństwo do kieszeni, piękny zapach, natychmiastowe wygładzenie i nawilżenie. Efekt co prawda powierzchniowy i chwilowy, ale moim zdaniem i tak warto.
8. Odżywka do włosów drogocenne olejki Timotei – oczarowała mnie swoim zapachem, który jakiś czas po umyciu utrzymuje się na włosach. Dobrze wygładza i ułatwia rozczesywanie. Na pewno do niej wrócę.
9. Farba do włosów Syoss oleo intense w kolorze słodki brąz – nie pogarsza stanu włosów, nadaje im ładny brązowy kolor i piękny blask. Nie pokrywa jednak dobrze siwych włosów i szybciej się z nich wypłukuje. Mimo wszystko, jeśli nie znajdę nic lepszego, kupię ponownie.
10. Drożdżowa maska do włosów Banii Agafii – zupełnie nie przypadła mi do gustu. Moje włosy jej nie polubiły i końcówkę zużyłam jako pierwsze O w myciu metodą OMO. Włosy były po niej szorstkie, niemiłe w dotyku i okropnie poplątane. Nie zauważyłam, by zapobiegała ich wypadaniu włosów czy przyspieszała wzrost. To już kolejny kosmetyk do włosów tej marki, który się u mnie nie sprawdził.
11. Krem odżywczy intensywnie nawilżający AA hydro algi – przyjemniaczek. Całkiem przyzwoicie nawilża, nie zapycha. Bardzo polubiłam jego zapach, zresztą cała ta seria AA pięknie pachnie.
12. Żel do skóry mieszanej i tłustej dramatically different moisturizing Clinique – bardzo wydajny, lekki, świetnie nawilża i wygładza. U mnie się sprawdza.
13. Krem z 10% kwasem migdałowym na noc Pharmaceris – nie spowodował zaczerwienienia czy podrażnienia ani łuszczenia się skóry. Rano była ona ładnie wygładzona i miła w dotyku. Niestety nie zauważyłam redukcji wydzielania sebum czy niedoskonałości.
14. Mgiełka z wodą różaną i ekstraktem z dzikiej róży Apis – nie lubię tego typu kosmetyków poza sezonem letnim, a mgiełka ma krótki okres przydatności po otwarciu (tylko 4 miesiące) i nie zdążyłam jej zużyć do końca. Polubiłam jej zapach, ale wolałabym, by była w mniejszym opakowaniu, takim do torebki.
15. Płatki kosmetyczne Cleanic – moje ulubione, obecne chyba w każdym denku.
16. Zmywacz do paznokci w chusteczkach Nu – świetny wynalazek do torebki czy do zabrania w podróż. Jedna chusteczka spokojnie zmywa 10 paznokci. I nawet tak bardzo nie śmierdzi. Kupię na pewno, jak mi się skończą, choć być może dla porównania innej marki.
17. Płatki kolagenowe BeautyFace – bardzo dobrze nasączone i rewelacyjnie się trzymają pod oczami. Spokojnie można z nimi wykonywać w domu wszystkie czynności. Bardzo fajnie chłodzą zmniejszając obrzęki, ale nawilżenia czy poprawy elastyczności skóry pod oczami nie zauważyłam.
18. Mydło glicerynowe cynamon Organique – nie używam wielu mydełek w kostce i nie mam co do nich wielkich oczekiwań, ale lubię, jak ładnie pachną i dobrze się pienią, nie są zbyt twarde. To spełnia moje wymagania w 100%.
Jak tam Wasze zużycia? Jesteście ciekawe któregoś kosmetyku z mojego denka? Piszcie.