Nowe egzotyczne sosy Łowicz miałam przyjemność poznać dzięki smacznej kampanii Streetcom, która zabrała mnie w kulinarną podróż po smakach orientu.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to nakładka na nakrętce ze specjalnie dobraną kompozycją przypraw do marynowania mięsa lub doprawienia dania. Podkreśla ona orientalny smak potrawy a sami możemy zdecydować, jak dużo jej dodać i jak bardzo pikantne będzie nasze danie.
Egzotyczne sosy z przyprawami przygotowane zostały w 3 wariantach smakowych:
- arabski o smaku korzennym z goździkami, cynamonem i miętą,
- seczuański kwaśno-pikantny z ostrą imbirową nutą,
- karaibski słodko-pikantny z lekką cytrusową nutą.
Słoiki z sosami zwracają uwagę. Pomysł z przyprawami w wieczku jest nowością i budzi zainteresowanie. Sam słoik jest zgrabny, poręczny. Etykieta jest estetyczna, czytelna. Produkt wyróżnia się na półce.
Według etykiety najmniej ostry ma być sos karaibski, a najbardziej ostry – seczuański, ale nie zauważyłam dużej różnicy w ostrości, może dlatego że nie używałam wszystkich przypraw. Sosy są dość ostre, ale nie za bardzo, dla mnie w sam raz. Nie podałabym ich jednak dzieciom, w każdym razie moje kilkulatki ich nie ruszą. Świetnie nadają się na lunch do pracy, obiad czy ciepłą kolację, a również na spotkania tematyczne w gronie znajomych.
Na etykiecie znajdziemy propozycję podania sosów z kurczakiem oraz makaronem, ryżem lub kuskusem. Tak przygotowałam sos seczuański z chińskim makaronem. Słoiczek wystarcza mi na 2 porcje (nie jak mówi etykieta na 3), bo lubię gdy sosu jest sporo. Przygotowanie tego dania to max. 10 minut (szczególnie jeśli mamy wcześniej pokrojone i zamarynowane mięso, ale można je posypać przyprawami już na patelni). Jedno z szybszych i smaczniejszych dań jakie znam.
Z pozostałymi sosami eksperymentowałam, do czego i Was zachęcam. Mimo że to coś zupełnie innego niż kurczak z sosem, przygotowanie jest równie banalne i szybkie. Na bazie sosu arabskiego powstała ciecierzyca po arabsku, którą podałam z kuskusem i posypałam sezamem. Z sosem karaibskim przygotowałam polędwiczki z dorsza z ananasem, kolorowym ryżem i kolendrą.
Oczywiście dokładnie przeczytałam skład wszystkich sosów. W zasadzie nie ma się do czego przyczepić z wyjątkiem sosu karaibskiego, który zawiera glutaminian monosodowy jako wzmacniacz smaku. Uważam, że jest niepotrzebny, szczególnie że pozostałe sosy udało się przygotować bez niego i ponieważ unikam wzmacniaczy smaku w pożywieniu, sama raczej bym go nie kupiła.
Sosy smakują oryginalnie, orientalnie. Są świetnym pomysłem na wprowadzenie do swojej kuchni nutki egzotyki, powiewu świeżości. Wszystkie mi smakują, ale gdybym miała stopniować powiedziałabym, że najsmaczniejszy jest seczuański a najmniej polubiłam arabski.
Za 415 g sosu i 8 g przypraw zapłacimy ok. 6zł.