Do domowych środków czystości podchodzę trochę jak do nurtu ograniczenia odpadów less waste. Nigdy nie będę zero waste, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Jednak staram się na miarę moich możliwości ograniczać śmieci, szczególnie te plastikowe. Podobnie jest z chemią gospodarczą. Od dawna nie używam płynu do mycia szyb, płynu do podłóg czy do czyszczenia mebli. Jednocześnie nie wyobrażam sobie zrezygnowania z tradycyjnego proszku do prania.
Sprzątanie bez chemii. Ekologiczny dom
Pamiętam z mojego dzieciństwa, jak czyściłam solą kuchenną łyżeczki i srebrną biżuterię. Dziś to już nie jest konieczne. Inne materiały, zmywarka. Nie noszę też biżuterii ze srebra. A jednak wciąż są momenty, kiedy sięgam nie po tradycyjne środki czystości a po naturalne produkty, które zawsze mam w domu: ocet spirytusowy, sodę oczyszczoną, kwasek cytrynowy. Tych ostatnich mam zresztą spory zapas, bo regularnie robię z dziećmi domowe kule do kąpieli. Wspomagam się też magiczną gąbką, która sama w sobie jest produktem syntetycznym, ale pozwala na skuteczne czyszczenie wyłącznie przy użyciu wody, bez detergentów. O tym jak i do czego jej używać pisałam kiedyś tutaj. Nie będę więc powielać tych informacji.
Domowe środki czystości – soda oczyszczona, kwasek cytrynowy, ocet spirytusowy
Zdaję sobie sprawę z tego, że daleko mi do perfekcyjnej pani domu. Korzystam wyłącznie z półproduktów. Nie tworzę sama środków czystości. Nie kupuję gotowych ekologicznych. Staram się jednak małymi krokami dążyć do szerszego wykorzystywania szczególnie sody i kwasku. Czytam. Ciągle się uczę się. Sodę dodaję do prania białych firanek, bo świetnie wybiela i odświeża. Wstawiam na spodeczku do lodówki, żeby pozbyć się niechcianych zapachów. Myję nią zlew kuchenny. Bardzo dobrze bowiem usuwa osady z kawy i herbaty. Kwasku cytrynowego używam do pozbycia się kamienia z czajnika, ale również z armatury łazienkowej. Czasem zamiast kwasku do odkamieniania czajnika używam też octu, ale nie przepadam za jego zapachem. Roztwór octu świetnie się jednak sprawdza podczas mycia lodówki. Słyszałam też, że ocet dodany do prania zmiękcza ręczniki. Przyznam jednak, że jeszcze tego nie próbowałam. Trochę mam obawy, czy jego zapach nie będzie mi przeszkadzał. Gdybym jednak dodała olejku eterycznego i wysuszyła pranie na dworze, może byłoby ok?
Małe radości. Jak usunąć kamień z kranu
Ostatnio wielką radość sprawiło mi znalezienie sposobu na pozbycie się kamienia z końcówki kranu (perlatora) w toalecie. Od dawna przyprawiał mnie o zawrót głowy. Było na nim tyle kamienia, że nie raz rozcięłam sobie na nim dłoń. Żaden gotowy płyn do czyszczenia armatury sobie z nim nie radził. Nie wiem, czy wiecie, ale perlator się wykręca. Ręcznie raczej nie dacie rady, kluczem odkręcicie go bez problemu. Już podczas odkręcania część kamienia po prostu się wykruszyła. Potem opłukałam perlator w wodzie, włożyłam do małego garnka i nalałam tylko tyle wody, żeby go przykryła. Postawiłam garnek na kuchenkę, włączyłam palnik. Wsypałam do wody 2-3 łyżeczki kwasku cytrynowego. Delikatnie poruszałam garnkiem, żeby kwasek się rozpuścił. Kiedy woda zaczynała wrzeć, odstawiłam garnek na bok. Wsypałam jeszcze łyżeczkę kwasku bezpośrednio na perlator. Wróciłam do niego po niecałych 30 minutach. Był prawie jak nowy. Błyszczący, bez śladu kamienia.
Macie jakieś inne patenty na wykorzystanie podczas sprzątania produktów dostępnych w kuchni?