Dawno temu miałam w domu swoje biurko. Potem jednak pojawiły się dzieci a ja przeniosłam się z laptopem na kanapę w salonie. Nie miałam swojego miejsca do pracy, bolał mnie kręgosłup i byłam rozgoryczona, bo nie widziałam możliwości zmiany. M3 nie jest przecież z gumy. Musiało minąć kilka lat zanim zrozumiałam, że bardziej potrzebuję biurka dla siebie niż stołu dla gości. I tak narodził się projekt domowe biuro.
Biurko w kuchni?
Zmieniłam stół w kuchni na mniejszy, inaczej go ustawiłam i w ten sposób wydzieliłam sobie miejsce na biurko. Nie było go wiele, mój wybór padł więc na kompaktowe biurko Micke z Ikei. Ma blat o wymiarach 73×50 cm i głęboką szufladę. Dostawiłam do niego jedno z kuchennych krzeseł. Drugie obok, czasem śmieję się, że dla interesanta, zwykle zajmuje aparat. Jeśli potrzebuję stołu dla 6 osób, chwila przemeblowania i jest.
Czy to był dobry pomysł, żeby zrobić sobie kącik do pracy w kuchni? Jedyny możliwy na ten moment, ale i tak i nie. Tak ponieważ mogę puścić sobie jakiś wykład i zająć się przygotowaniem obiadu. Nie bo kuchnia jest otwarta na salon, więc jest centrum życia rodzinnego. Jeśli jednak akurat nie jemy posiłku, zwykle znajduję w tym moim kącie pożądany spokój.
Moje domowe biuro
Biurko, oprócz tego, że jest mało odporne na zarysowania, okazało się całkiem stabilne i bardzo pojemne. W szufladzie mam cały stos zeszytów, materiałów, nawet mały aparat fotograficzny. Jedyne, co mnie w nim denerwuje, to wielka dziura na kable w prawym górnym rogu blatu, którą zakryłam organizerem z Biedronki. Na bocznej ścianie powiesiłam proste plakaty i nie planuję więcej ozdób. Nadmiar mnie rozprasza, nie motywuje. Muszę tylko dokupić małego sukulenta w miejsce, gdzie postawiłam wazon, bo poprzedniego udało mi się zalać. Z boku i za plecami mam okno. Jest więc jasno i przyjemnie.
Postawienie biurka nie sprawiło oczywiście, że nie spędzam już z laptopem czasu na kanapie. Jednak większość czasu siedzę z nim przy biurku, we właściwej pozycji. Jednym z głównych powodów, dla których ostatecznie zdecydowałam się na swój kącik do pracy były bóle kręgosłupa. Minęły, odkąd mam biurko. Serio. W końcu swoje miejsce mają też wszystkie moje papiery, notatki. Tam są moje kalendarze, listy zadań. Czuję, że mam większą kontrolę nad otaczającym mnie chaosem. I zwyczajnie lubię to miejsce.
Ciekawa jestem, jak wygląda Twoje miejsce pracy? Artystyczny nieład czy minimalizm? Masz w ogóle swój stały kącik czy przysiadasz z laptopem gdzie akurat wygodniej?