Pamiętacie marcowego ChillBoxa i przyprawy do kawy, jakie w nim znalazłam? Kilka z Was o nie pytało, dlatego postanowiłam napisać o nich coś więcej. Tym bardziej, że niedawno sama szukałam takich przypraw, a na sklepowych półkach widziałam tylko syropy do kawy czyli barwiony i aromatyzowany syrop glukozowo-fruktozowy. Nie idźcie tą drogą.
Podlaska przyprawa do kawy Darów Natury zamknięta jest w szczelnym woreczku zapakowanym w zgrabny kartonik ze wszystkimi niezbędnymi informacjami, takimi jak skład, sposób użycia i data przydatności. Jest to produkt pakowany ręcznie. Pachnie nawet przez opakowanie. Jak wszystkie przyprawy, po otwarciu najlepiej przesypać ją do szczelnego pojemniczka, by ochronić przed wilgocią i zapobiec wietrzeniu. Świetnie nadają się do tego małe zakręcane słoiczki, które można kupić w Ikei czy Pepco, ale o nich napiszę może innym razem.
Przyprawa do kawy z Darów Natury to mieszanka przypraw: cynamonu (34%), kardamonu, imbiru, kuklika i goździków (w różnych proporcjach). Nie zawiera cukru ani sztucznych aromatów. Jest bardzo wydajna. Producent zaleca stosowanie szczypty na jedną filiżankę i jest to ilość wystarczająca. Jak pewnie się domyślacie, kawa z tą przyprawą zyskuje korzenny, piernikowy aromat. Powiedziałabym, że bardziej odpowiedni na chłodniejsze, zimowe dni, ale niekoniecznie, to już zależy od indywidualnych preferencji. Wzmacnia ona działanie pobudzające kawy a także działa rozgrzewająco. Jest dobrze rozdrobniona, ewentualne resztki osiadają na dnie napoju, nie pływają po wierzchu psując smak kawy. Opakowanie 50 g kosztuje na stronie producenta 5,60 zł.
Lubicie kawy z przyprawami? Wybieracie gotowe mieszanki czy same doprawiacie kawę jednorodnymi przyprawami np. samym cynamonem? Ja piję lekką czarną kawę i ta przyprawa to dla mnie świetny sposób na urozmaicenie aromatu. Latem pewnie z niej zrezygnuję, ale teraz uprzyjemnia mi prawie każdy poranek.