Czerwcowy JOY box, jak zwykle, wzbudzał wiele emocji. Produkty, które się w nim znalazły, tym razem były prezentowane wcześniej na Facebooku, więc każdy mógł się spokojnie zastanowić, czy chce kupić pudełko. Znana też była godzina, kiedy ruszyła jego sprzedaż. Pudełek było też podobno więcej niż wcześniej. A mimo wszystko serwer nie dał rady. Strona działała bardzo wolno, wywalała się przy każdym przejściu do następnej w celu sfinalizowania zamówienia. Byłam w tym czasie za granicą, z dość słabym hotelowym internetem, ale udało mi się zamówić dokładnie to, co chciałam.
W tzw. podstawie każdego boxa znalazły się:
- AA – podkład – u mnie jedwabisty rozświetlający – 15 zł,
- Mistero Milano – lakier do paznokci Sensuale – 17 zł,
- Venus – multifunkcyjny mus CC 8w1 – 13,50 zł,
- Relash – odżywka do rzęs – produkt miniaturowy – 57 zł,
- Isadora – maskara All Day Long – produkt miniaturowy – 30 zł,
- Gilette – maszynka Venus Snap – 50zł.
Ja do swojego dobrałam:
- Iwostin – ochronny dezodorant do stóp Propodia – 13 zł,
- Mokosh – olej arganowy – 60 zł,
- Kevin Murphy – szampon Angel Wash i odżywka Angel Rinse – 46 zł.
Gratis wszyscy otrzymali pilniczek i próbkę kremu do rąk Mistero Miliano oraz brązujący żel do opalania Australian Gold. Ja dodatkowo znalazłam w swoim pudełku (w związku z zamieszaniem dotyczącym pojemności płynu Dermedic z poprzedniego boxa) pomadkę w kredce Celia, próbkę podkładu matująco wygładzającego AA i kremu Regenist Dermedic.
Za box zapłaciłam 49 zł a znalazły się w nim kosmetyki o ogólnej wartości przekraczającej nieco 300 zł! Kupiłam go ze względu na olejek arganowy, który mam zamiar włączyć do pielęgnacji włosów, maszynkę Venus, bo moja obecna już ledwo żyje a ta w dodatku jest malutka, szampon i odżywkę Kavin Murphy, bo mają niezły skład (szampon bez SLS) i są odpowiednie do moich włosów (farbowane, suche) a ich objętość spokojnie pozwoli mi się zorientować, czy mi odpowiadają i odżywkę Relash, bo ciekawa jestem, czy rzeczywiście działa cuda. Cała reszta to dla mnie dodatek, użyteczny oczywiście, bo wszystko mi się pewnie prędzej czy później przyda.
Jak Wam się podoba moje pudełko? Myślicie, że warto zamawiać JOY box?