Jakiś czas temu kupiłam malinowy duet do ciała z Balneokosmetyki, masło i peeling. O masełku pisałam Wam już tutaj. Dziś opowiem Wam o peelingu do ciała.
Co obiecuje producent? Dzięki połączeniu kryształów soli i cukru oraz kruszonych leśnych malin peeling dokładnie oczyszcza, złuszcza martwy naskórek oraz wygładza dzięki kawałkom suszonych pestek malin. Keratolityczne działanie wody siarczkowej wspomaga regenerację naskórka, nadając jej świeży wygląd i blask. Wartościowe oleje: arganowy i avocado oraz masło Shea wzmacniają barierę hydrolipidową skóry pozostawiając niewidzialną warstwę ochronną.
Produkt nie zawiera żadnych barwników, kolor uzyskiwany jest z 100% naturalnego soku owocowego, dlatego kolorystyka peelingu może być zróżnicowana.
Peeling do ciała Balneokosmetyki zamknięty jest w zakręcanym płaskim słoiczku z solidnego plastiku zabezpieczonym dodatkowo sreberkiem gwarantującym jego świeżość. Etykieta na wieczku i na spodzie ze składem wykonane są z papieru, który po kontakcie z wodą powoli odchodzi od opakowania. Lepiej sprawdziłyby się takie z tworzywa, którym woda nie straszna. Konsystencja peelingu nie jest zwarta, ale nie przecieka też przez palce. Dla mnie jest odpowiednia. Drobinki cukru i soli są niewielkie, widać też sporo pestek malin. Peeling ma bardzo przyjemny zapach, słodko owocowy z lekko kwaśną nutą. Absolutnie nie chemiczny, nie jest to jednak zapach świeżych malin. Słoiczek 200 ml kosztuje 44 zł. Warto jednak śledzić fanpage marki, bo często pojawiają się spore zniżki do sklepu internetowego. Ja za swoj zapłaciłam dokładnie połowę tej ceny.
Składniki (INCI): Sucrose (cukier), Sodium Chloride (chlorek sodu) Glycine Soja (Soybean) Oil (olej sojowy – nawilża, wygładza i uelastycznia, łagodzi stany zapalne), Caprylic/Capric Triglyceride, Silica, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil (olej ze słodkich migdałów – nawilża, wygładza, zmiękcza, pielęgnuje skórę wrażliwą i suchą), Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil (olej z pestek winogron – ma działanie przeciwrodnikowe, kojące i łagodzące, a także przeciwzapalne, poprawia jędrność skóry), Polysorbate 20, Persea Gratissima (Avocado) Oil (olej avocado – intensywnie nawilża i odżywia skórę, zabezpiecza przed wysuszeniem i złuszczaniem się oraz zapewnia skórze gładkość i miękkość, wspomaga procesy naturalnej regeneracji naskórka), Parfum, Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy – odmładza, wzmacnia i regeneruje), Butyrospermum Parkii (Shea Butter) (masło Shea – zmiękcza, natłuszcza, wygładza, łagodzi podrażnioną powierzchnię skóry, chroni przed czynnikami zewnętrznymi), Macadamia Ternifolia Seed Oil (olej macadamia – wygładza, uelastycznia, hamuje starzenie się skóry chroniąc lipidy ścian komórkowych przed działaniem wolnych rodników), Fucus Vesiculosus Extract (wyciąg z alg brązowych – nawilżają, odżywiają i poprawiają ukrwienie, modelują, działają antycellulitowo i ujędrniająco), Halianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy), MIPA-Laureth Sulfate, Laureth-4, Cocamide DEA, Tocopheryl Acetate, Aronia Melanocarpa Fruit Juice (sok z aronii czarnoowocowej), Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit (owoce malin), Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Polyaminopropyl Biguanide, Ethylhexylglycerin, Hexyl Cinnamal, Geraniol.
Głównym składnikiem peelingu jest cukier, za nim sól, potem sporo różnych olejków, masło Shea. Maliny są daleko w składzie, za substancjami zapachowymi i sokiem z aronii nadającym peelingowi kolor. Niemniej jednak jest ich naprawdę sporo, co mam nadzieję widać na zdjęciach. Poza tym trudno się do czegokolwiek w tym składzie przyczepić.
Peeling do ciała Balneokosmetyki, jak każdy peeling, można używać na sucho i na mokro. Na wilgotnej skórze jednak działanie jest delikatne, drobinki cukru i soli szybko się rozpuszczają, dlatego też peeling nie jest zbyt wydajny. Najlepiej go nakładać na suchą skórę, wtedy wystarczy odrobina i efekt jest dużo silniejszy. Peeling pozostawia na skórze delikatną tłustą warstewkę, ale znika ona zupełnie po opłukaniu ciała czystą wodą. Po użyciu skóra jest wyraźnie gładsza, miękka i miła w dotyku. Zapach peelingu zostaje na skórze i utrzymuje się na niej przez jakiś czas. Mimo zawartości soli peeling nie wysusza dzięki obecności nawilżających olejków i masła Shea. Dlatego nie jest konieczne użycie balsamu do ciała. Choć na moją suchą z natury skórę i tak go nakładam. Bardzo się z tym peelingiem polubiłam i ubolewam, że już się kończy. A zapach może i nie malinowy, ale tak mi się podoba, że mogłabym siedzieć z nosem w słoiczku.