Kiedy w sklepie on-line Balneokosmetyków z okazji 6 urodzin obowiązywał 50% rabat, wiedziałam, że muszę go mieć. Malinowy duet, peeling i masło do ciała. Dziś opowiem Wam co nieco o tym drugim.
Co ma do powiedzenia o nim producent? Masło silnie, długotrwale nawilża i odżywia, wygładzając skórę. Dzięki dużej zawartości masła Shea, oleju avocado i macadamia łagodzi i delikatnie natłuszcza. Lecznicza woda siarczkowa, wyciągi z alg i olej arganowy ujędrniają i uelastyczniają skórę, wzmacniając jej barierę ochronną. Produkt nie zawiera żadnych barwników, kolor uzyskiwany jest z 100% naturalnego soku owocowego, dlatego kolorystyka masła może być zróżnicowana.
Masło zamknięte jest płaskim szerokim plastikowym pudełeczku z nakrętką zabezpieczonym dodatkowo sreberkiem. Jest to bardzo wygodne opakowanie dla tego typu kosmetyków. Nabieramy, ile chcemy a przede wszystkim możemy je wybrać do końca i nic się nie zmarnuje. Ma gęstą, zwartą konsystencję, delikatnie różowy kolor i naprawdę pachnie malinami. Bardzo apetycznie.
Składniki (INCI): Aqua, Butyrospermum Parkii (masło Shea – zmiękcza, natłuszcza, wygładza, łagodzi podrażnioną powierzchnię skóry, chroni przed czynnikami zewnętrznymi), Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate SE, Cetyl Alcohol, Sulfide/Hydrogen Sulfide Mineral Water (woda siarczkowa – bardzo silnie zmineralizowana woda lecznicza o wyjątkowo wysokiej zawartości bioaktywnej siarki oraz innych mikro i makroelementów takich jaki: sód, wapń, magnez, potas, chlor, brom, jod), Ceteareth-20, Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy – odmładza, wzmacnia i regeneruje), Persea Gratissima (Avocado) Oil (olej avocado – intensywnie nawilża i odżywia skórę, zabezpiecza przed wysuszeniem i złuszczaniem się oraz zapewnia skórze gładkość i miękkość, wspomaga procesy naturalnej regeneracji naskórka), Macadamia Ternifolia Seed Oil (olej macadamia – wygładza, uelastycznia, hamuje starzenie się skóry chroniąc lipidy ścian komórkowych przed działaniem wolnych rodników), Cera Alba (wosk pszczeli), Fucus Vesiculosus Extract (wyciąg z alg brązowych – nawilżają, odżywiają i poprawiają ukrwienie, modelują, działają antycellulitowo i ujędrniająco), Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy), Tocopheryl Acetate, Aronia Melanocarpa Fruit Juice (sok z aronii czarnoowocowej), Sodium Polyacrylate, Panthenol, Parfum, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Polyaminopropyl Biguanide, Ethylhexylglycerin, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene.
Skład jest bardzo bogaty, ale o dziwo nie ma w nim malin. Jesteście zaskoczone? Ja byłam. Masło uzyskuje swój bladoróżowy kolor dzięki sokowi z aronii a za jego zapach poza tym sokiem odpowiadają substancje zapachowe. Malinowe jest dlatego, że tak nazywa się źródło wody siarczkowej, którą zawiera. Malina. Tego się nie spodziewałam. Masło naprawdę pachnie malinami. Szkoda tylko, że zapach nie jest zbyt trwały i nie utrzymuje się długo na skórze.
Moja skóra jest bardzo sucha i wymaga szczególnego traktowania. Po kąpieli często mnie swędzi. Nie jest miła w dotyku i wyraźnie potrzebuje nawilżenia. To masło przynosi jej ukojenie. Bardzo dobrze nawilża i wygładza. Przez cały dzień po aplikacji skóra jest dopieszczona. Jedyną wadą jest jego cena: 55 zł za 230 ml.