Avebio: naturalny tonik oczarowy

Kiedy kończy mi się jakiś kosmetyk i z podnieceniem wybieram kolejny (tak tak, nie wszystkie mam w zapasach), szukam czegoś nowego, nie tylko na rynku ale po prostu dla mnie. Tak było i w tym przypadku. Naturalny tonik oczarowy Avebio skusił mnie minimalistycznym opakowaniem i opisem. Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze się zastanawiałam, co to jest ten tajemniczy oczar wirginijski. A to nic innego jak niewysokie parkowe drzewo o liściach będących źródłem garbników oraz flawonoidów, dzięki którym jest to roślina cenna nie tylko z medycznego ale i kosmetycznego punktu widzenia. Jak się skończyła moja pierwsza przygoda z wyciągiem z niej? Zapraszam na krótką recenzję.

tonik oczarowy Avebio

Od producenta

Wyraźnie zwęża pory, dzięki właściwościom ściągającym a także wzmacnia i uszczelnia ścianki naczynek krwionośnych. Stosowany jest z powodzeniem przy cerze mieszanej i tłustej jak i cerze naczynkowej z widocznymi „pajączkami”. Zawarte w oczarze garbniki obkurczają rozszerzone naczynka a flawonoidy chronią ścianki kruchych naczyń.

tonik oczarowy Avebio

Opakowanie, konsystencja, zapach

Tonik otrzymujemy w niewielkie butelce z ciemnego szkła. To eleganckie opakowanie a jednocześnie takie apteczne. Dzięki niemu możemy śmiało podejrzeć, ile toniku jeszcze zostało w opakowaniu a jednocześnie ciemne szkło chroni naturalny preparat przed światłem.  Jego świeżość gwarantują plomby na nakrętce. Etykieta jest urocza w swej prostocie, nie pomija żadnych istotnych informacji. Całość sprawia dobre wrażenie. Butelka zaopatrzona jest w zakraplacz, który początkowo sprawiał mi nieco problemów. A wystarczy tylko odwrócić butelkę do góry dnem i pozwolić kroplom swobodne spadać. Jest to z pewnością precyzyjniejsze i szybsze dozowanie niż chaotyczne wytrząsanie toniku z butelki.
Sam tonik ma konsystencję wody i wyraźny ziołowy zapach. Dla mnie pachnie jak taka zaparzana rumiankowa herbata. Jest to zaskakujący zapach ale nie nieprzyjemny. Nie utrzymuje się na twarzy, więc czuć go wyłącznie w czasie aplikacji. Szybko się wchłania i jak większość toników nie pozostawia na twarzy filmu.
Za butelkę 100 ml zapłacimy niecałe 30 zł.

tonik oczarowy Avebio skład

Składniki

INCI: Hamamelis Virginiana Leaf Water, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Gluconolactone.

tonik oczarowy Avebio

Podsumowanie

Kiedy pierwszy raz użyłam tego toniku, miałam wrażenie że smaruję się się rumiankową herbatą. Dziwne uczucie. Do tego zakraplacz mnie denerwował, bo nie używałam go właściwie i sądziłam, że miłości z tego na pewno nie będzie. Stopniowo jednak przyzwyczajałam się, ziołowe zapachy kosmetyków przecież nie są mi obce. Opanowałam też sztukę dozowania. Byłam coraz bardziej z niego zadowolona. Cudownie odświeża i pomaga regulować wydzielanie sebum. Sprawia, że cera wygląda po prostu zdrowo i dużo później zaczyna się błyszczeć. Przyspiesza też gojenie się stanów zapalnych. Akurat podczas jego używania miałam spory wysyp niedoskonałości po kosmetykach, które się kompletnie u mnie nie sprawdziły, a ten tonik sprawił, że wyraźnie szybciej przysychały, stawały się coraz mniej widoczne, po prostu znikały. Nie mogę Wam co prawda opowiedzieć, jaki ma wpływ na pękające naczynka, bo te które posiadam w okolicy nosa są wynikiem tylko i wyłącznie przedłużających się infekcji i alergii, więc póki nie zlikwiduję przyczyny, trudno bym się ich pozbyła. Niemniej jednak tonik jest na pewno godny uwagi. Polecam go szczególnie właścicielkom cer tłustych i mieszanych, bo po nim buzia zauważalnie dłużej pozostaje matowa a wszelkie niedoskonałości szybciej się goją.
Oczar mnie oczarował. Może Ciebie również oczaruje?