Energetyzujący sorbet witaminowy Norel

Nie mam dużego doświadczenia z kosmetykami marki Norel, ale byłam bardzo zadowolona z ich rozświetlającego kremu pod oczy. Energetyzujący sorbet witaminowy, o którym Wam dziś opowiem, pochodzi z tej samej linii MultiVitamin przeznaczonej do pielęgnacji cery zmęczonej, niedotlenionej i pozbawionej blasku. Jest ona oparta na odżywczej mocy 7 witamin oraz świeżości i energii owoców cytrusowych. Lekkie konsystencje i owocowe zapachy mają przypominać o lecie. Zainteresowane? Zapraszam na recenzję.

Od producenta

Norel MultiVitamin energetyzujący sorbet witaminowy

Lekki krem-żel dla cery normalnej, mieszanej i tłustej narażonej na przedwczesne starzenie, niedotlenionej i pozbawionej blasku. Odświeżająca formuła o konsystencji beztłuszczowego sorbetu błyskawicznie wchłania się w skórę, pozostawiając przyjemny owocowy zapach. Silnie regeneruje skórę a przy cerach tłustych nie nasila wydzielania sebum. Sorbet jest prawdziwą „bombą witaminową” zapewniającą skórze kompleksową pielęgnację, jędrność i elastyczność. Poprawia koloryt zmęczonej, szarej cery, zapobiega powstawaniu zmarszczek oraz utrzymuje właściwe nawilżenie. Nadaje skórze wyjątkową gładkość, świeżość i blask.

Pierwsze wrażenia

Norel MultiVitamin energetyzujący sorbet witaminowy

Jeśli mogłabym porównać energetyzujący sorbet witaminowy Norel do innego kremu, byłby to z pewnością krem-żel ultranawilżający Dermedic Hydrain3 Hialuro. Oba mają lekką żelową konsystencję, nieoczywisty kolor i niebanalny zapach. Przy czym sorbet Norel jest blado pomarańczowy i pachnie cytrusami. Wszystko to sprawia, że jest to dla mnie idealny krem na dzień. Szczerze mówiąc co poranek mam ochotę go nakładać więcej i więcej, co oczywiście nie ma żadnego sensu, bo już odrobina wystarcza, by pokryć całą twarz i choć wchłania się błyskawicznie, wystarczająco nawilża.
Jeśli chodzi o całą otoczkę, opakowanie, wszystko jest w należytym porządku. Zafoliowany kartonik skrywa nie tylko słoiczek z kremem, ale i próbkę innego kosmetyku marki. Na opakowaniu mamy skład, opis działania i składników aktywnych. Za słoiczek o standardowej pojemności 50 ml trzeba zapłacić 62 zł. Sporo. Czy ten krem jest tego warty?

Skład

Norel MultiVitamin energetyzujący sorbet witaminowy skład

Składniki (INCI): Aqua, Glycerin, Dibutyl Adipate, Dicaprylyl Carbonate, Ethylhexyl Stearate, Sodium Polyacrylate, Panthenol (prowitamina B5), Pentaerythrityl Distearate, Ascorbyl Tetraisopalmitate (witamina C), Niacinamide (witamina B3), Ubiquinone (koenzym Q10), Pyridoxine HCL (witamina B6), Glyceryl Linoleate (witamina F), Glyceryl Linolenate (witamina F), Glyceryl Oleate, Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron), Citrus Aurantifolia Fruit Extract (ekstrakt z limonki), Citrus Nobilis Fruit Extract (ekstrakt z mandarynki), Sodium Stearoyl Glutamate, Pentylene Glycol, Lecithin, Alcohol, Ascorbyl Palmitate (witamina C), Tocopherol (witamina E), Retinol (witamina A), Polysorbate 20, Potassium Phosphate, Ascorbic Acid (witamina C), Citric Acid, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, PEG-8, Dimethicone, Parfum.

Producent pisze o bombie witaminowej i muszę przyznać, że ma rację. W energetyzującym sorbecie witaminowym znajdziemy aż 7 dobroczynnych witamin (A, B3, B6, C, E, F oraz prowitaminę B5). Przy czym witamina C, oprócz tradycyjnej niezbyt stabilnej formy, występuje również w formie olejku (tetraizopalmitynian askorbylu, najdroższa ale najefektywniejsza pochodna witaminy C), który jest stabilny i łatwo wnika wgłąb skóry, dzięki czemu jest skuteczny już przy niskim stężeniu. Oprócz tego mamy działający antyoksydacyjnie koenzym Q10 oraz rozjaśniające ekstrakty z limonki i mandarynki. Dla mnie brzmi świetnie i mimo że całość nie jest naturalna i zawiera m.in. kontrowersyjny konserwant (dopuszczony w max. stężeniu 1%), to ja to kupuję.

Moja opinia

Norel MultiVitamin energetyzujący sorbet witaminowy

Norel MultiVitamin energetyzujący sorbet witaminowy posiada wszystkie właściwości, jakich wymagam od kremu na dzień. Jest ultra lekki, szybko się wchłania nie pozostawiając na twarzy żadnej tłustej czy co gorsza lepkiej warstewki, odpowiednio nawilża moją skórę a w dodatku jeszcze przyjemnie (energetyzująco!) choć nienachalnie pachnie. Nie powoduje podrażnień, zapychania się czy szybszego przetłuszczania cery. Jest ona po użyciu miękka i gładka a po jakimś czasie stosowania odzyskuje ładny kolor i tzw. zdrowy blask. Ma się wrażenie, że skład naprawdę robi swoje, szczególnie koenzym Q10 i witamina C. Z przyjemnością polecam Wam ten krem, bo w moim odczuciu rzeczywiście „coś robi” i jest warty swojej ceny.