Majowe nowości nie tylko kosmetyczne

Maj kusił promocjami. Rossmann, Dzień Matki, Dzień Dziecka… Każda okazja jest dobra, by dać ludziom zaszaleć. I choć mój maj upłynął pod znakiem bzów, konwalii, szparagów i czasu na świeżym powietrzu, to też co nieco wrzuciłam do koszyka raz i drugi. Jesteście ciekawe, co mnie zainteresowało? Tym razem przegląd nowości nie tylko kosmetycznych. Zapraszam.

Kosmetyki, kosmetyki

Majowe nowości - kosmetyki

Na zdjęciu oczywiście nie wszystkie a te najciekawsze. Skusiłam się w końcu na serum rozjaśniające z Bielendy (uwierzycie, że nie miałam jeszcze żadnego?). Maskę do włosów średnioporowatych Anwen z winogronami i keratyną kupiłam w dniu darmowej wysyłki. Poza tym zaopatrzyłam się w 2 oleje do twarzy, malinowy Etja i śliwkowy z Ministerstwa Dobrego Mydła. Na lato wybrałam krem normalizujący Vianek, który jest dla mnie nowością, mój ulubiony peeling pomarańczowy z Nacomi i Etiaxil – najskuteczniejszy antyperspirant jaki znam. W chłodniejsze dni mogę używać delikatniejszych preparatów, ale latem moje pachy muszą być suche i tylko on mi to zapewnia.

Ubrania

Majowe nowości - ubrania

Szafy pękają w szwach i ubrań się raczej pozbywam, ale coś nowego na nadchodzące wakacje jednak kupiłam. Granatowa bawełniana spódniczka z koła została już wypróbowana i tak ją polubiłam, że zastanawiałam się nawet nad zakupem innych kolorów (z tego co widziałam zostały jeszcze szare w moim rozmiarze). Do tego 2 proste T-shirty z delikatnymi napisami w bezpiecznych kolorach bieli i czerwieni, które pasują niemal do wszystkiego, również do spódnicy. Całość z Orsay z zastosowanymi zniżkami nie kosztowała dużo. Podobnie zresztą jak strój kąpielowy z Decathlonu, za który zapłaciłam chyba niecałe 35 zł. Na zdjęciu nie widać mojego ostatniego odkrycia, jakim jest braletka z mikrofibry, którą kupiłam w H&M. Jest tak wygodna, że najchętniej w ogóle bym się z nią nie rozstawała. Nie jest to rozwiązanie dla dużobiuściastych, ale dla mnie idealne.

Charlotte Link „Oszukana” i inne książki

Majowe nowości - książki

Książki Charlotte Link kupuję w ciemno i tak było z najnowszą „Oszukaną”. To taki typ książki, której nie odkłada się na później. Link kolejny raz mnie nie zawiodła. Książkę już oczywiście przeczytałam. Oprócz tego zasiliłam mojego Kindle’a na wakacje, bo w domu raczej rzadko go używam. Wolę tradycyjne książki. A ostatnio kilku się pozbyłam (w przedszkolu córek była akcja Zaczytani, podczas której zbierane były książki dla pacjentów szpitali i hospicjów), więc mogę sobie pozwolić na zakup nowych. Tymczasem na Kilnde’a wpadły „Bliźnięta z lodu” Tremayne’a, „Małe życie” Yanagihary i „Zapisane w wodzie” Hawkins. Na razie tam nawet nie zaglądam, to będzie moja lektura na najbliższy wyjazd (już za 11 dni!).

Olympus PEN E-PL7

Majowe nowości - Olympus PEN E-PL7

Długo marzyłam o niewielkim lekkim aparacie, który robiłby dobre zdjęcia i oto jest. Mój maluszek. Olympus PEN E-PL7. Czy nie jest uroczy? Na razie tylko oswajamy się ze sobą, bo w nawale pracy nie miałam jeszcze czasu na testy, ale jestem w nim absolutnie zakochana. Oby jakość zdjęć mnie zadowoliła. Nie pozbywam się oczywiście Canona, jak powiedział mąż do dzieci, duży aparat jest taty a mały mamy, ale nie będę musiała tego grzmota wszędzie ze sobą nosić. Albo żałować że go nie wzięłam.

I to chyba już wszystkie najważniejsze majowe nowości. Tymczasem pracuję nad zmianami na blogu. I nie mam tu na myśli wyglądu. Sama jeszcze nie wiem dokładnie, jak to będzie wyglądało, ale mam nadzieję, że wyjdzie mi na dobre a miejsce będzie bardziej moje. Liczę na to, że Wam również się spodoba. Pozdrawiam serdecznie.